Mazowsze. Śmigłowiec runął do Wisły
Trwa akcja ratunkowa w miejscowości Sady w powiecie nowodworskim na Mazowszu. Do Wisły spadł śmigłowiec.
- Około godziny 14 otrzymaliśmy informację o tym, że mały śmigłowiec wpadł do rzeki na wysokości miejscowości Sady - poinformowała WP oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Dworze Mazowieckim st. asp. Joanna Wielocha.
Maszyna spadła w okolicy mostu na drodze S7. - Patrol policji rzecznej podjął z wody młodą kobietę i mężczyznę - opowiada WP st. asp. Joanna Wielocha.
Wiadomo, że pasażerowie maszyny żyją. Ich stan jest jednak określany jako poważny. Ciężej ranną 25-latkę przewieziono do szpitala śmigłowcem LPR, a 30-latek pojechał karetką.
Kobieta najprawdopodobniej pilotowała samolot i uczyła się latać, z kolei mężczyzna był instruktorem z woj. kujawsko-pomorskiego - podaje se.pl. Na miejsce zostali ściągnięci nurkowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Warszawy.
Oficer prasowa policji w Nowym Dworze nie potrafiła udzielić odpowiedzi, jaka to była maszyna. - Tylko jej część wystaje z wody - dodała.
Według Polsat News to mały prywatny śmigłowiec Robinson R44, na którego pokładzie mogą lecieć 4 osoby. Maszyna wystartowała z lotniska w Modlinie, które chwilę później utraciło z nią kontakt.
- Na miejsce jadą eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy będą wyjaśniać przyczyny wypadku. Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie nowodworska prokuratura - poinformowała WP st. asp. Wielocha.
Na miejscu wciąż trwa akcja ratownicza. Oprócz przeszukiwania maszyny i okolic katastrofy przez nurków trwa także zabezpieczanie śmigłowca przed wyciekiem paliwa do Wisły.
