Matura odczarowana
Piotr Pacewicz na łamach "Gazety Wyborczej", że żałuje dawnej matury, która oczekiwała od uczniów własnych przemyśleń o świecie. Publicysta dziennika przyznaje jednak, że nowy typ egzaminu ma jednak też wielkie zalety, choć jest nastawiony na sprawdzenie konkretnych umiejętności.
06.05.2005 | aktual.: 06.05.2005 07:05
"Nie pofruniesz na skrzydłach wyobraźni, nie dasz pohasać duszy, a nawet nie błyśniesz erudycją, bo ci obetną punkty za uciekanie od tematu" - pisze Pacewicz. Dodaje zarazem, że obecna wyrazistość i prostota kryteriów może wyrównywać szanse edukacyjne.
"Trochę mi żal matury jako egzaminu dojrzałości intelektualnej i pogłębionej wiedzy, nawet jeżeli były to po trosze inteligenckie złudzenia" - pisze publicysta "Gazety Wyborczej". Przyznaje zarazem, że nowa matura "jest na pewno bardziej adekwatna w czasach, gdy zamiast słuchać, jak rodzice czytają "Trylogię", czy rozkoszować się tomem poezji, trzeba szybko zrozumieć tekst, który mieści się na ekranie komputera". (IAR)