Matura na podsłuchu
Kto najchętniej kupuje podsłuchy? Detektywi,
wywiad, politycy? Wcale nie! Po ten szpiegowski arsenał
najczęściej sięgają maturzyści - ogłasza "Metro".
18.05.2006 | aktual.: 18.05.2006 09:10
Maturzyści chętnie i bez obaw korzystają z podsłuchu, bo komisja nie może chodzić po sali - mówi zachowujący anonimowość tegoroczny maturzysta ze szczecińskiego liceum. Jeśli ktoś zostanie złapany na nowoczesnym ściąganiu, grozi mu powtórka egzaminu z tego przedmiotu, ale przyłapać delikwenta wcale nie jest łatwo. Komisja musi usiąść z przodu sali, z tyłu lub z boku. Jej członkom nie wolno podchodzić do uczniów, by ich nie stresować i by nie zachodziło podejrzenie o podpowiadanie.
Dlatego ściąganie "na podsłuch" zrobiło taką furorę. Sprzedaż aparatury podsłuchowej wzrosła w maju aż o 30%, a młodzież w całym kraju zamiast wiedzy z polskiego czy historii wkuwa instrukcję obsługi zestawu podsłuchowego. Firmy handlujące takimi aparatami zacierają ręce i już liczą krociowe zyski.
W maju maturzysta ma wartość złota. Podobnie w czerwcu, kiedy wszystkie zapasy wykupują studenci szykujący się do sesji. Po nich popyt na rynku utrzymują pracownicy dużych firm, którzy muszą zdać egzamin państwowy. Dlatego już na pniu wykują najlepsze modele.
Podsłuchy to środek techniczny, który rewelacyjnie sprawdza się także na egzaminach. W maju najlepiej sprzedawała się tzw. popularna słuchawka z pętlą. Miniaturową słuchawkę należy włożyć do ucha, a na szyi zawiesić pętlę induktofoniczną (pozwala przekazywać bezprzewodowo sygnał do słuchawki)._Wszystkim maturzystom objaśniałem dokładne zasady działania- opowiada Czesław Wiencis z firmy Euro-Soft specjalizującej się w sprzedaży podsłuchów. Najczęściej wybierali łącze telefoniczne lub poprzez odbiornik krótkofalowy_- dodaje.
Jednak sam sprzęt, nawet najlepszy i najdroższy (maturzyści kupowali ten po ok. 1,5 tys. zł) nie zda za nas egzaminu. Ale i z tym licealiści poradzili sobie błyskawicznie. Wynajmowali na dwie- trzy godziny swoich starszych kolegów lub zwracali się bezpośrednio do osób prowadzących kursy przygotowawcze.
"Cześć chciałam zapytać czy mógłby pan pomoc mi bezpośrednio na maturze pisemnej z histori za kilka dni. Chodzi o to że wszystkie pytania będą panu znane tuż po rozpoczęciu egzaminu. Zadaniem byłoby poprostu odpowiedzenie na te pytania. To oczywiście nowa matura czyli czas ok. 3 godz." - takiej treści maila [pisownia oryginalna - red.] otrzymywał Robert Kłoczko, menedżer ds. wdrożeń w Centrum Edukacji Kadr, które prowadzi m.in. kursy dla maturzystów.
Tylko ile wart będzie tak zdany egzamin? Bo o ile nowoczesne technologie zrobią z naszych maturzystów Jamesów Bondów, to z pewnością wysypu Albertów Einsteinów nie należy się spodziewać. A to tych drugich potrzebujemy znacznie bardziej. (PAP)
Więcej: Metro - Matura na podsłuchu