Matka Michałka nie przyznaje się do winy
W toczącym się przed Sądem Okręgowym w Warszawie procesie o zabójstwo 4-letniego Michałka, matka chłopca - jedna z trojga oskarżonych o zamordowanie chłopca - nie przyznała się w środę do winy.
Barbara S. powiedziała, że odmawia składania wyjaśnień, a odpowiadać będzie jedynie na pytania sądu i swojego obrońcy. Zapowiedziała, że nie będzie odpowiadać na pytania prokuratora, oskarżycieli posiłkowych, ani też obrońców pozostałych dwóch oskarżonych.
W środę w sądzie odczytywane były zeznania Barbary S. ze śledztwa. We wtorek dwaj oskarżeni mężczyźni nie przyznali się do winy przed sądem. Odczytując akt oskarżenia, prokurator podkreślił, że podczas śledztwa mężczyźni przyznali się do zabójstwa dziecka. Podczas wizji lokalnej dokładnie opisali miejsce i przebieg zdarzenia.
W styczniu br. 22-letni Robert K. i 20 letni Daniel S. odebrali chłopczyka z przedszkola. Następnie poszli z nim nad Wisłę i tam wrzucili dziecko do rzeki.
We wtorek Robert K. zaprzeczył wszystkiemu. Powiedział, że razem z Danielem S. odebrał Michałka z przedszkola, a następnie udał się z dzieckiem na spacer nad rzekę. Tam miało dojść do tragicznego wypadku, wskutek nieuwagi Roberta K. dziecko upadło na krę i utopiło się.
To kolejna wersja wydarzeń, którą przedstawił oskarżony. Podczas śledztwa Robert K. wspólnie z matką dziecka winą obciążali biologicznego ojca Michałka. Barbara K. sugerowała opiekunkom w przedszkolu, że dziecko zostało porwane. Śledztwo wykazało, że to nieprawda i obecnie - biologiczny ojciec Michała jest oskarżycielem posiłkowym w procesie.
Na pytania sądu, dlaczego oskarżony na początku przyznał się do zabójstwa, potem zmieniał wersje wydarzeń, a przed sądem powiedział, że jest niewinny, Robert K. wyjaśnił, że podczas postępowania przygotowawczego był bity przez policjantów i namawiany do składania zeznań obciążających współtowarzyszy. (miz)