PolskaMarzenia Leszka Millera

Marzenia Leszka Millera

Dziewicze lasy czyste jeziora, wędkowanie i
spacery po lesie - o tym marzy Leszek Miller - donosi "Fakt".

05.01.2005 | aktual.: 05.01.2005 16:13

Tuż przed Bożym Narodzeniem były premier dopadł w Sejmie kolegę z SLD Sebastiana Florka, który mieszka w okolicach Stawigudy. I zwierzył mu się ze swych planów. Leszek mówił mi w wielkiej tajemnicy, że chce zamieszkać w wiejskim domku. Takim prawdziwym, żeby z okna widział jezioro i las - wygadał się dziennikowi Florek.

Jak ustaliła gazeta, to marzenie od dawna już spędza sen z powiek Millera. Po raz pierwszy za ustronnym miejscem nad jeziorem rozglądał się w kwietniu. Akurat gdy wybuchła afera Orlenu, a okryty niesławą Miller zwalniał stołek premiera - dodaje "Fakt".

Jak chce, niech przyjeżdża - wzrusza ramionami wójt Stawigudy, Teodozy Jerzy Marcinkiewicz, gdy dziennikarze "Faktu" pytają go o plany Millera. I niech zapyta w wydziale rolnym o przetargi na działki - podpowiada. Radnym może zostać... - dodaje.

Ale byłemu premierowi raczej to nie w głowie. Bo przecież na Mazury ciągną emeryci, by mieć święty spokój. Tak jak paru znajomych Millera jeszcze z PZPR. Na pogaduchy Miller może wpaść na przykład do gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Murowany dom Jaruzelskich stoi nad jeziorem Wikno. Cicho, ustronnie - miejsce w sam raz na wspominki. Nad tym samym jeziorem mieszka Czesław Kiszczak. Ale uwaga trudno tam dojechać! W leśnej głuszy gustuje też inny polityczny mamut, były premier Mieczysław Rakowski. Jego "góralski" domek stoi tuż obok słynnej leśniczówki Pranie w której jest muzeum Gałczyńskiego - informuje "Fakt".

Z Rakowskim "Fakt" radzi jednak Millerowi uważać. Bo ostatni przywódca PZPR wywiesił sobie na drzwiach ostrzeżenie: "Proszę zachować ciszę! Kot właścicieli miał ciężką noc" - informuje dziennik.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)