Marek Sierocki na wylocie
"Fakt" pisze, że dni wszechwładnego szefa
rozrywki w TVP 1, Marka Sierockiego, są policzone. Podobno chce się
go pozbyć za wszelką cenę nowy dyrektor Programu 1 TVP, Maciej
Grzywaczewski.
07.08.2004 08:00
I trudno mu się dziwić - za Sierockim ciągnie się zła sława wątpliwego speca od muzyki, za to supermistrza w załatwianiu sobie wysoko płatnych chałtur - uważa "Fakt".
Sierocki w TVP robił, co chciał. Miał świetne układy z poprzednimi szefami - Sławomirem Zielińskim i Robertem Kwiatkowskim, więc był bezkarny. To on decydował, który z polskich artystów będzie pokazany na antenie Jedynki, który wystąpi na festiwalu w Sopocie i Opolu. Wystarczyło jedno jego słowo, a artysta po prostu znikał z ekranu. Od niego zależało więc być albo nie być artysty czy wytwórni - opisuje dziennik.
Według "Faktu", nic więc dziwnego, że przez środowisko muzyczne jest znienawidzony, ale zarazem hołubiony. Zagraniczne koncerty, wyjazdy promocyjne i płyty w nieograniczonej ilości to tylko niektóre ze stosowanych form "odwdzięczania się" za częste emitowanie utworów. Media sugerowały, że Sierocki przyjmował łapówki za umieszczenie artystów i zespołów na liście występujących na festiwalach. Krążył podobno nawet cennik za te "uprzejmości" dyrektora. Ale Sierockiemu tego nie udowodniono - zaznacza "Fakt".
Gazeta informuje, że kandydatem na stanowisko Sierockiego jest Maciej Chmiel, obecnie współwłaściciel studia telewizyjnego Casablanca. (PAP)