Marek Pol o wynikach wyborów
Przewodniczący Unii Pracy Marek Pol uważa, że wejście do Sejmu Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony jest sygnałem, że wielu Polaków odrzuca to, co działo się dotychczas w Polsce.
Zdaniem Pola, wyborcy uważają, że partie polityczne nie dbały o interesy zwykłych ludzi.
Przewodniczący UP nie wie na razie, czy z partiami, które weszły do Sejmu uda się stworzyć koalicję. Dodał: w ogóle w tej chwili trudno sobie wyobrazić, jak się wszystko ostatecznie poukłada. Myślę, że trzeba jeszcze z takimi diagnozami poczekać co najmniej 24 godziny.
W niedzielę lider Samoobrony Andrzej Lepper oświadczył, że jego ugrupowanie nie wyklucza koalicji z SLD-UP, ale musi być spełniony jeden warunek, Leszek Balcerowicz nie może być prezesem NBP. Komentując te słowa, Pol powiedział Radiu Koszalin, że wiele osób w Polsce oczekiwałoby zmiany polityki Narodowego Banku Polskiego bądź zmiany prezesa.
To nie zmienia jednak postaci rzeczy. Jesteśmy krajem poważnym. Prezesa NBP wybiera parlament na wniosek prezydenta Rzeczypospolitej i wymiany na tym stanowisku przynoszą często więcej szkody niż korzyści - dodał.
Przedstawiciel UP przyznał, że - jak to określił - Balcerowicz na tym stanowisku nie budzi zachwytu ani u niego ani u wielu innych osób. (mk)