Marcinkiewicz chce być wicepremierem
Jarosław Kaczyński ma problem z ambicjami
Kazimierza Marcinkiewicza. Zachęca go, by wrócił do rządu. Ale
oferta nie zaspokaja oczekiwań byłego premiera. Marcinkiewicz chce
być wicepremierem - pisze "Dziennik".
Kazik chyba podbija stawkę - powiedział "Dziennikowi" bliski współpracownik premiera. To próba wyjaśnienia faktu, dlaczego, wbrew zapowiedziom, Marcinkiewicz nie zadeklarował, czy zostanie ministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Jako były premier i lider naszej formacji w kampanii samorządowej Marcinkiewicz mógłby się zadowolić honorowym ministerstwem, jak MSZ, albo zostać wicepremierem - koordynatorem resortów gospodarczych. Przyjąłby taką propozycję. Problem w tym, że premier nie powoła piątego wicepremiera i nie odwoła Anny Fotygi - zaznacza polityk bliski Kaczyńskiemu.
Z tych powodów premier nie składał na razie Marcinkiewiczowi konkretnej propozycji. Sondował tylko, czy przyjmie on "zwykły resort". Najlepiej gospodarkę lub transport. Byłemu premierowi trudno zdecydować się na tę ofertę. To niezręczna sytuacja. On nie ma ambicjonalnych zahamowań, ale to przecież nadal jest jego rząd, ten sam skład. Gdyby gabinet był inny, zapewne łatwiej byłoby mu do niego wejść - przyznaje jeden z doradców Marcinkiewicza. (PAP)