Adam Małysz wrócił do wielkiej formy! Gromkim "Sto lat" podziękowało mu 70 tys. polskich kibiców za zwycięstwo w niedzielnym konkursie o Puchar Świata na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.
W zakopiańskim konkursie skoków polscy zawodnicy skakali nadspodziewanie dobrze. W sobotę Robert Mateja był 9., Tomasz Pochwała - 17., a Łukasz Kruczek - 26. W niedzielę Pochwała był 13., Mateja - 19., a Marcin Bachleda - 28. Jednak najważniejsza była forma Adama Małysza, którego zwycięstwo odbudowało nadzieję na olimpijskie złoto. Nawet w sobotę, gdy Małysz był dopiero 7., kibice zgotowali mu owację, podobnie jak zwycięzcy Finowi Mattiemu Hautamaekiemu i lubianemu przez kibiców na wszystkich skoczniach Martinowi Schmittowi.
W sobotę Małysz skakał tak jak poprzednio, czyli nie najlepiej. Wygrał Fin Matti Hautamaeki, zaledwie o 0,4 punktu przed wygwizdanym przez publiczność Niemcem Svenem Hannawaldem.
W niedzielę lider polskich skoczków uwierzył jednak w swoje możliwości i pokazał, że potrafi wygrywać. W pierwszej próbie osiągnął odległość 131 metrów i prowadził. Hannawald był o metr z tyłu. W drugim skoku Niemiec miał 125 metrów. Małysz wylądował bliżej o 1,5 metra, ale sędziowie dali mu wyższe noty za styl i Polak minimalnie wygrał, o 0,6 punktu.
Ucałował ziemię i widać było, jak wielki ciężar spadł mu z serca. Jeszcze nigdy nie cieszył się tak bardzo ze zwycięstwa. 70 tys. kibiców oszalała ze szczęścia. Ludzie całowali się i tańczyli. Prezydencka para też nie kryła szczęścia.
Znów zaczynam skakać tak jak dawniej. Teraz to znów ja atakuję - cieszył się Małysz. Mój sukses zawdzięczam rodzinie, przyjaciołom i tysiącom kibiców, którzy we mnie nie zwątpili - powiedział tuż po niedzielnym zwycięstwie lider Pucharu Świata.
Na trybunach panowała gorąca, bardzo sportowa atmosfera. Podczas zawodów kibice, którzy przybyli z najdalszych nawet zakątków Polski, zachowywali się fantastycznie. Zakopane odwiedziło przeszło 100 tys. osób. Jednak do żadnych ekscesów nie doszło, a kibice pokazali, że potrafią się wspaniale bawić.
Część osób, która kupiła bilety, nie mogła wejść na stadion, ponieważ wszystkie miejsca były już zajęte. W przejściach panował potężny tłok. Zasłabło kilka osób przyciśniętych do barier.
Samochody z kibicami, którzy wyruszyli z Zakopanego zaraz po konkursie skoków, opuściły "zakopiankę" bez utrudnień. Według policji fala zwiększonych wyjazdów trwała 2,5 godziny. W ocenie stróżów bezpieczeństwa, niedzielna impreza, podobnie jak dzień wcześniej, miała spokojny i bezpieczny przebieg.
Po niedzielnym konkursie, kończącym europejską część rywalizacji o Puchar Świata, trener kadry narodowej Apoloniusz Tajner ustalił skład reprezentacji na 19. Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Salt Lake City. W drużynie, obok Małysza, znaleźli się: Łukasz Kruczek, Robert Mateja, Wojciech Skupień, Tomasz Pochwała oraz Tomisław Tajner.
Po zwycięstwie w Zakopanem polscy skoczkowie jadą do Villach w Austrii, gdzie trener Apoloniusz Tajner po raz pierwszy wytrenował fantastyczną formę Adama Małysza. Polscy skoczkowie szykują szczyt formy na 10 lutego, kiedy odbędzie się pierwszy konkurs olimpijski na małej skoczni. Do USA nasi skoczkowie wyjeżdżają 30 stycznia.
Weekendowy konkurs Pucharu Świata w Zakopanem był jednym z niewielu wydarzeń, które przyciągnęło przed telewizory olbrzymią grupę Polaków - 12 mln (Taylor Nelson Sofres OBOP) to niewątpliwie jeden z rekordów oglądalności ostatnich lat. (miz)