BRICS na zakręcie? Kolejni przywódcy odmawiają Putinowi [RELACJA NA ŻYWO]
Poniedziałek to 971. dzień wojny w Ukrainie. Kolejni przywódcy odmawiają przyjazdu na szczyt sojuszu BRICS do Moskwy. Poza przywódcami Kuby i Serbii na miejscu nie pojawi się także prezydent Brazylii, który zgodnie z zaleceniem lekarzy ma unikać długich podróży po lekkim urazie głowy. Lula da Silva weźmie udział w szczycie jedynie wirtualnie. Przystąpienia do inicjatywy odmówił natomiast ostatnio prezydent Kazachstanu, za co jego kraj spotkały już gospodarcze reperkusje ze strony Moskwy. Szczyt zaczyna się we wtorek. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- We wtorek w Kazaniu rozpoczyna się 16. doroczny szczyt państw BRICS. Oprócz przywódców krajów członkowskich wezmą w nim udział także głowy państw aspirujących do tego bloku. Eksperci oceniają, że podczas tego wydarzenia najwięcej chcą uzyskać przywódcy Chin i Rosji.
- Szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha poinformował w Ankarze, że Rosja intensyfikuje ataki na ukraińską infrastrukturę portową nad Morzem Czarnym. W wyniku ataków ostatnio uszkodzone zostały cztery cywilne statki.
- Korea Północna skierowała swoje siły specjalne do Rosji. "Jest to jedna z najbardziej tajemniczych jednostek na świecie" - informuje portal gazety "The Telegraph".
- Estonia ma zamiar utworzyć dużą jednostkę rezerwową, która będzie patrolować granicę i przeciwdziałać zagrożeniom hybrydowym ze strony Rosji i Białorusi. Ma zostać do niej wcielonych ok. tysiąc rezerwistów.
Aktualna mapa alarmów przeciwlotniczych w Ukrainie
Władze Korei Południowej ogłosiły w poniedziałek, że planują wysłać delegację do NATO, aby wymienić informacje dotyczące wojskowej współpracy pomiędzy Rosją a Koreą Północną. Seul zamierza podjąć aktywne środki zaradcze w zależności od rozwoju sytuacji - poinformowano.
W Sudanie zestrzelono samolot Ił-76 z Rosjanami na pokładzie.
"Wasz pieprzony Waszyngton też oberwie" - grzmi Dmitrij Miedwiediew. Były prezydent Rosji zareagował tak na słowa Donalda Trumpa, który w wywiadzie dla "The Wall Street Journal" mówił, że ostrzegał Władimira Putina przed atakiem na Ukrainę.
Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w poniedziałek w Kijowie nowy pakiet amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 400 milionów dolarów. Austin spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi w USA.
"Chciałbym ogłosić przekazanie (...) pakietu pomocowego w wysokości 400 milionów dolarów na amunicję, sprzęt wojskowy i broń dla Ukrainy" - powiedział Austin podczas spotkania z Zełenskim. Zapewnił, że USA będą nadal udzielać pomocy Ukrainie zgodnie z dwustronną umową o bezpieczeństwie, którą Zełenski podpisał z prezydentem Joe Bidenem.
"Dlatego z niecierpliwością czekam na dzisiejszą dyskusję, aby jeszcze bardziej wzmocnić nasze strategiczne partnerstwo" - podkreślił Austin.
Prezydent Zełenski sprecyzował, że rozmowa dotyczyła obrony przeciwlotniczej i uderzeń na cele w głębi Rosji.
"Skupiliśmy się na wysiłkach na rzecz zwiększenia produkcji dronów uderzeniowych, pocisków manewrujących, pocisków artyleryjskich i systemów obrony przeciwlotniczej" — napisał Zełenski na platformoie X dodając, że Austin podzielił się z nim planami zwołania kolejnego spotkania w Ramstein przedstawicieli państw wspierajacych Ukrainę po tym, jak planowane na 12 października spotkanie zostało przełożone.
Podczas spotkania z dziennikarzami szefa Pentagonu poproszono o skomentowanie sygnalizowanego przez republikańskiego kandydata w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa braku chęci wspierania Ukrainy w takim stopniu, jak czyni do obecna administracja USA. "Od 2,5 roku widzę dwupartyjne wsparcie dla Ukrainy i spodziewam się, że będziemy nadal widzieć to dwupartyjne wsparcie w Kongresie USA" - oświadczył Austin.
Biały Dom poinformował 16 października, że prezydent Biden rozmawiał z prezydentem Zełenskim i ogłosił nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 425 mln dolarów; obiecał też dodatkowe wsparcie, w tym dziesiątki systemów obrony powietrznej.
"W nadchodzących miesiącach Stany Zjednoczone zapewnią Ukrainie szereg dodatkowych zdolności, w tym setki pocisków przechwytujących obrony powietrznej, dziesiątki taktycznych systemów obrony powietrznej, dodatkowe systemy artyleryjskie, znaczne ilości amunicji, setki transporterów opancerzonych i bojowych wozów piechoty oraz tysiące dodatkowych pojazdów opancerzonych, które pomogą wyposażyć siły zbrojne Ukrainy" - zapowiedział Biden.
Podczas pożegnalnej wizyty Joe Bidena w Berlinie amerykański prezydent spotkał się z przywódcami Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Tematem przewodnim spotkania była kwestia Ukrainy - Uważamy, że podczas takiego spotkania Polska powinna się znaleźć - ocenił Paweł Wroński, rzecznik MSZ.
Przelot ukraińskiego Mi-17
Rosjanie próbują zdobyć Sełydowe. Aby tak się stało rzucają do walki duże ilości piechoty. "Tylko na tym odcinku frontu w ciągu poprzedniego dnia, na obszarze odpowiedzialności, żołnierze Gwardii Narodowej Ukrainy zneutralizowali 273 przeciwników" - podaje ukraińskie wojsko
W rejonie zajętego przez Rosjan Czukryne uwieczniono rosyjską i północnokoreańska flagę.
Zniszczenie rosyjskiego Shaheda.
Polska powinna się znaleźć na spotkaniu w Berlinie, bo jest jednym z państw najbardziej zaangażowanych w pomoc dla Kijowa, której większość przechodzi przez nasze terytorium - ocenił rzecznik MSZ Paweł Wroński. Wyraził też zdziwienie, że w Berlinie nie było prezydenta Ukrainy.
W piątek w Berlinie spotkali się: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Omawiali możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie.
Do spotkania tego doszło po tym, gdy nie odbył się planowany na połowę października w Ramstein w Niemczech szczyt dotyczący obrony Ukrainy. Berlińskie spotkanie zorganizował kanclerz Niemiec.
"My uważamy, że podczas takiego spotkania Polska powinna się znaleźć, zważywszy na to, że jest jednym z państw najbardziej zaangażowanych w pomoc Ukrainie na wielu płaszczyznach. Dodatkowo olbrzymia większość - bo ok. 90 proc. - pomocy dla Ukrainy przechodzi przez terytorium Polski. Więc obecność Polski na takim spotkaniu wydaje się oczywista choćby z przyczyn pragmatycznych" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik MSZ.
Według niego zdziwienie budzi również fakt, że na spotkaniu w Berlinie nie było prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. "To dodatkowo stawia w wątpliwość skuteczność podobnego rodzaju inicjatyw" - ocenił Wroński.
Zaznaczył, że to kanclerz Niemiec decydował "kto na tym spotkaniu był, a kogo nie, i to on ponosi wszystkie - pozytywne i negatywne - konsekwencje tego rodzaju spotkania i generalnie, skuteczności tego typu spotkań". "Nie wiemy, co kierowało kanclerzem Scholzem, w tym spotkaniu w Ramstein miał uczestniczyć prezydent Andrzej Duda, zatem należałoby też spytać Kancelarię Prezydenta, czy otrzymała jakąś informację w tej sprawie" - dodał.
Wroński był też pytany o wypowiedź szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka, który pytany o brak Polski na piątkowym spotkaniu w Berlinie ws. Ukrainy ocenił w rozmowie z RMF FM, że premier Donald Tusk "miał rozgrywać wszystkich w Unii Europejskiej, a sam został ograny". "Po co mają go zapraszać, jak mogą mu powiedzieć, co ma robić" - powiedział Mastalerek.
"Nie rozumiem tego, bo przecież to pan prezydent Duda bardzo zabiegał, by brać udział w takim spotkaniu" - powiedział rzecznik MSZ.
Nawiązał do tego, że prezydent Andrzej Duda miał udać się 12 października do Ramstein w Niemczech, gdzie planowano na ten dzień szczyt dotyczący obrony Ukrainy. Ostatecznie w związku z tym, że prezydent USA przełożył wizytę w Niemczech - z powodu, jak podano, nadzorowania przygotowania przed uderzeniem huraganu Milton - doszło do zmiany formuły szczytu.
Dopytywany, czy MSZ przewiduje jakieś działania lub apele wobec strony niemieckiej czy szerzej - wobec partnerów, którzy w Berlinie byli przy stole rozmów, Wroński zaznaczył, że nie ma informacji, by resort miał w najbliższym czasie działać w tej sprawie. "Spotkanie się odbyło, a przecież my nie będziemy zapraszać nikogo w tej kwestii" - powiedział.
Wroński był też pytany o piątkową wypowiedź prezydenta Ukrainy, że kraje, które nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów sojusznikom planu zwycięstwa.
Zełenski, który wypowiadał się w telewizji ukraińskiej, wyjaśnił także, że załączniki "przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę". "Jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im - ale po co?" - dodał.
"Z tego, co wiem prezydent Zełenski w ostatnich dniach bardzo usilnie zabiega o wzmocnienie Ukrainy polskimi samolotami MiG-29, więc wychodząc nawet z pragmatycznych przesłanek nie bardzo rozumiałbym takie - ewentualne - postawienie spraw wobec Polski. Nie wiem, czy rzeczywiście prezydent Zełenski miał na myśli Polskę jako kraj, któremu nie potrzeba udostępniać dodatkowych informacji" - powiedział rzecznik MSZ.
Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Kremla skomentował doniesienia o przerzuceniu żołnierzy z Korei Północnej do Rosji. Ci mieliby następnie trafić na front w Ukrainie. - Jest wiele sprzecznych informacji, prawdopodobnie tak należy to traktować - stwierdził.
Szef Pentagonu ogłosił nowy pakiet pomocy dla Ukrainy o wartości 400 mln dolarów
Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w poniedziałek w Kijowie nowy pakiet amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 400 milionów dolarów. Austin spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi w USA.
"Chciałbym ogłosić przekazanie (...) pakietu pomocowego w wysokości 400 milionów dolarów na amunicję, sprzęt wojskowy i broń dla Ukrainy" - powiedział Austin podczas spotkania z Zełenskim.
Zapewnił, że USA będą nadal udzielać pomocy Ukrainie zgodnie z dwustronną umową o bezpieczeństwie, którą Zełenski podpisał z prezydentem Joe Bidenem.
Rosja broniła swojej współpracy z Koreą Północną, ale odmówiła komentarza w sprawie doniesień o wysłaniu północnokoreańskich żołnierzy do walki na Ukrainie. Rzecznik Kremla Pieskow nazwał te informacje sprzecznymi i skierował pytania do ministerstwa obrony.
Rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano powiedział w poniedziałek, że zacieśniająca się współpraca wojskowa między Koreą Północną a Rosją jest niepokojąca. Dodał, że jeśli potwierdzą się doniesienia, że Korea Płn. wysyła swoich żołnierzy do Rosji, to będzie to oznaczało, że Kreml chce eskalacji wojny przeciwko Ukrainie.
Stano zauważył, że Moskwa zawiązując sojusz z Pjongjangiem weszła we współpracę z izolowanym reżimem objętym sankcjami Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Jak dodał, KE od początku zaniepokojona była rosnącą współpracą wojskową między oboma państwami, w tym doniesieniami o transferze broni oraz niedawnymi - o wysyłaniu przez Koreę Płn. żołnierzy do Rosji. - Jeśli te doniesienia się potwierdzą, to będzie to kolejny poziom eskalacji konfliktu i oznaka kolejnego zacieśnienia się współpracy pomiędzy Rosją a Koreą Północną - powiedział Stano na briefingu.
W Zaporożu spod gruzów wydobyto ciało mężczyzny, który zginął w rosyjskim ataku. Liczba rannych w nocnym ostrzale wzrosła do 14.
Dodatkowe zarzuty wobec byłego wiceministra obrony Rosji Timura Iwanowa wpisują się w to, co wygląda teraz na poważną rozprawę wymierzoną w urzędników resortu poniżej szczebla wykonawczego czy rządowego w związku z defraudacją funduszy - przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.
J0ak poinformowano w najnowszej aktualizacji wywiadowczej, 7 października rosyjskie media podały, że prokuratorzy postawili Iwanowowi dodatkowe zarzuty, oprócz tych z kwietnia tego roku.
Pierwsze zarzuty dotyczyły domniemanego sprzeniewierzenia 200 milionów rubli (ok. 2 mln dolarów), podczas zakupu dwóch promów dla linii obsługującej trasę przez Cieśninę Kerczeńską, które następnie zostały uszkodzone podczas wojny z Ukrainą. Drugie dotyczą domniemanego sprzeniewierzenia 3 miliardów rubli z banku Interkommers, gdy ułatwiał lub nakazywał zakup zagranicznych walut.
Żołnierze Gwardii Narodowej odparli 17 rosyjskich prób szturmu w kierunku Pokrowska w ciągu dnia, — poinformowało biuro prasowe NSU.
Rosjanie aktywnie atakują, w szczególności w rejonie osiedla Selidowe, wykorzystując znaczne siły piechoty.
Rosja zwolniła 85 obywateli Indii, którzy zostali wcieleni do rosyjskiego wojska i zmuszeni do walki z ukraińską armią – poinformował w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Indii Vikram Misri. Dodał, że w najbliższym czasie do Indii może powrócić kolejnych 20 osób.
Uwolnienie Indusów to efekt rozmów, które premier Indii Narendry Modiego przeprowadził z Władimirem Putinem podczas spotkania w Moskwie w lipcu 2024 roku.
Według strony indyjskiej jej obywatele zostali zwabieni do Rosji obietnicą wysokich zarobków w pracy związanej z wojskowością (lecz poza strefą działań wojennych), a także otrzymaniem rosyjskich paszportów. Na miejscu zmuszono ich jednak do walki na froncie.
We wtorek w Kazaniu, stolicy wchodzącej w skład Rosji republiki Tatarstanu, rozpocznie się 16. doroczny szczyt państw zrzeszonych w BRICS. Oprócz przywódców krajów członkowskich wezmą w nim udział głowy państw aspirujących do tego bloku. Eksperci oceniają, że podczas tego wydarzenia najwięcej chcą uzyskać przywódcy Chin i Rosji.
Będzie to pierwszy szczyt po rozszerzeniu bloku, które nastąpiło na początku 2024 roku. Państwami członkowskimi forum zostały wówczas Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie, dołączając do Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki.