NA ŻYWO

Mają sposób na armię Putina. Chcą ją "zagłodzić" [RELACJA NA ŻYWO]

Mają sposób na armię Putina. Chcą ją "zagłodzić"
Mają sposób na armię Putina. Chcą ją "zagłodzić"
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | AA/ABACA
Violetta Baran

20.10.2024 | aktual.: 20.10.2024 23:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedziela to 970. dzień wojny w Ukrainie. To nie hipersoniczne rakiety i nowoczesne samoloty są największym zagrożeniem na polu bitwy, a klasyczna artyleria - przekonują brytyjscy eksperci. Dowodzą, że to rosyjskie działa odpowiadają za 70 proc. strat w szeregach ukraińskiej armii. Eksperci zmapowali łańcuch dostaw dla rosyjskich firm zbrojeniowych i twierdzą, że można go przerwać przy pomocy sankcji i "zagłodzić" armię Putina. "Trudniej jest potajemnie przemycić do kraju tysiące ton rudy chromu niż przemycić kilka tysięcy mikroczipów" - czytamy w raporcie, który prezentuje "Business Insider". Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

"Siły obrony powietrznej pracują na lewym brzegu stolicy. Pozostać w schronach!" - alarmuje mer Kijowa Witalij Kliczko.

- W niedzielę 20 października doszło do 167 starć pomiędzy Siłami Obronnymi Ukrainy a rosyjskimi najeźdźcami na froncie, w kierunku Pokrowskiego wróg stracił 490 zabitych i rannych. - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Od początku roku Rosja zaatakowała Ukrainę ponad 6 tys. dronów kamikadze - poinformował w wieczornym wystąpieniu Wołodymyr Zełenski, po raz kolejny zwracając się do krajów Zachodu o zgodę na użycie zachodniej broni do rażenia celów w głębi Rosji.

Syreny wyją w kolejnych obwodach. Przed chwilą alert ogłoszono w obwodzie kijowskim.

Obraz
© alerts.in.ua

W wieczornym ataku na Charków ranne zostały cztery osoby - poinformował szef obwodowej administracji Ołeh Sinegubow. W jednym z domów wybuch pożar, uszkodzona jest stacja paliw. W części Charkowa nie ma prądu.

Liczba obwodów objętych alertami rośnie.

Obraz
© alerts. in.ua

W wieczornym przemówieniu do rodaków prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wspomniał o aferze, którą odkryto w obwodzie chmielnickim. Okazało się, że szefowa MSEC (komisji biegłych medyczno-społecznych), za łapówki orzekała o niepełnosprawności mężczyzn, którzy nie chcieli trafić na front. Wśród "niepełnosprawnych" znalazło się między innymi 49 prokuratorów, z szefem lokalnej prokuratury na czele. - Na tyłach Ukrainy dzieją się rzeczy, które sprawiają, że wrogowie zewnętrzni wydają się niepotrzebni. To jest naprawdę wróg wewnętrzny - stwierdził mówiąc o odkryciach śledczych.

Najnowsza mapa alertów w Ukrainie. Alarmy na południu w obwodzie odeskim, mikołajowskim i chersońskim zostały odwołane. Na razie nie wiadomo, jakie są skutki rosyjskiego ataku. Syreny zawyły jednak ponownie w obwodzie sumskim, czernihowskim i zaporoskim. Nad tymi pierwszymi regionami krążą drony, obwód zaporoski jest znów bombardowany.

Obraz
© alerts.in.ua

Nałożenie sankcji na dostawy chromu i bawełny i ścisłe ich egzekwowanie, mogłyby zatrzymać rosyjską machinę wojenną.

"Sankcje mogą ostatecznie okazać się skuteczniejszym podejściem niż próba zniszczenia rosyjskiej artylerii w walce. Dla Ukrainy najlepszą bronią rosyjską jest taka, z którą nigdy nie musi walczyć" - uważa "Business Insider".

Zespół RUSI skupił się na dwóch niezbędnych do produkcji komponentach, potrzebnych do produkcji dział i pocisków, w przypadku których Rosja jest zależna od importu: obrabiarki i surowce.

Obrabiarki Rosja kupowała kiedyś z Zachodu, po nałożeniu sprowadza je z Chin. "Jeśli chodzi o surowce, Rosja importuje około 55 proc. wysokiej jakości chromu potrzebnego do utwardzania luf broni. Jest również zależna od Uzbekistanu i Kazachstanu, które dostarczają znaczną część celulozy bawełnianej, będącej kluczowym składnikiem nitrocelulozy używanej do produkcji materiałów wybuchowych" - czytamy w "Business Insider".

Po nałożeniu sankcji na rosyjskie zakłady wytwarzające amunicję, Kazachstan zrezygnował z dostarczania bawełny do dwóch z nich. Teraz sprzedaje ją fabrykom NATO.

Zespół think tanku Royal United Services Institute oraz Open Source Center, brytyjskiej organizacji non-profit zajmującej się wywiadem typu open source uważą, że Zachód powinien skupić się na sankcjach nałożonych na komponenty do produkcji dział artyleryjskich i pocisków.

"Trudniej jest potajemnie przemycić do kraju tysiące ton rudy chromu niż przemycić kilka tysięcy mikroczipów" - czytamy w raporcie (chrom jest wykorzystywany w produkcji luf artyleryjskich - przyp. red.)

"Jasne jest, że Ukraina musi zniszczyć rosyjskie działa lub zostać zduszona ogniem artyleryjskim. To przede wszystkim artyleria umożliwia rosyjskim siłom lądowym, w tym najemnikom, uwolnionym więźniom i niechętnym poborowym, dokonywanie powolnych postępów pomimo straszliwych strat w obwodzie donieckim" - informuje "Business Insider". Ukrainie brakuje jednak siły ognia, by uporać się z rosyjską artylerią.

Zespół zachodnich i ukraińskich ekspertów proponuje alternatywę: próbę powstrzymania powstawania tych dział. Naukowcy zmapowali złożony łańcuch dostaw dla firm, które produkują rosyjskie działa, remontują ich szybko zużywające się lufy i produkują pociski do nich. Ich zdaniem międzynarodowe sankcje, mogłyby skutecznie "zagłodzić" tę część rosyjskiej armii, która stanowi dla Ukraińców największe zagrożenie na polu walki.

Przez stulecia kluczem do zwycięstwa na polu bitwy było zniszczenie artylerii wroga - przypomina "Business Insider". Wiedzą o tym Ukraińcy, którzy muszą mierzyć się ze zdecydowana przewagą Rosjan w tej dziedzinie. Choć od początku wojny, od lutego 2022 roku, udało im się zniszczyć już 10 tys. dział artyleryjskich, to rosyjska gospodarka, przestawiona na tryb wojenny, szybko uzupełnia braki na froncie.

Według dostępnych danych około 70 proc. strat ukraińskiego wojska spowodowała artyleria rosyjska, co przekracza średnie wartości z I i II wojny światowej, gdzie udział tych strat wynosił około 60 proc.

Rosjanie mają nie tylko więcej dział, mogą również w ciągu jednego dnia wystrzelić nawet 10 tys. pocisków. Ukraina może im odpowiedzieć, używając zaledwie 1800.

Witamy w następnej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co działo się wcześniej, można prześledzić TUTAJ.