Łyżwiński oskarża Anetę Krawczyk
Poseł Stanisław Łyżwiński złożył do sądu rejonowego w Warszawie akt oskarżenia o pomówienie przeciwko Anecie Krawczyk. Podczas konferencji prasowej poseł powtórzył swoje wcześniejsze twierdzenia, że zeznania Krawczyk, jakoby była przez niego wykorzystywana seksualnie i miała z nim dziecko, są bzdurą.
05.03.2007 12:15
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g )
Bohaterowie seksafery
Poseł Łyżwiński oświadczył, że złożył wniosek również przeciwko adwokatowi Anety Krawczyk, mecenas Agacie Kalińskiej-Moc. Stanisław Łyżwiński wyjaśnił, że mecenas Kalińska-Moc powiedziała "Gazecie Wyborczej", że badania DNA Łyżwińskiego mogą być niewiarygodne i zasugerowała sfałszowanie ich wyników na niekorzyść Anety Krawczyk.
Obecna na konferencji mecenas Róża Żarska potwierdziła, że wobec Anety Krawczyk jest kilka zarzutów, które podlegają odpowiedzialności karnej. Wśród nich między innymi podawanie fałszywych informacji, za które grozi do 2 lat więzienia oraz namawianie innych kobiet do składania fałszywych zeznań, za co grozi do 5 lat więzienia. Mecenas Róża Żarska dodała, że karane jest również podawanie nieprawdziwych informacji na temat swojego stanu zdrowia.
Poseł Łyżwiński zapowiedział, że będą również inne akty oskarżenia przeciwko osobom, które - jego zdaniem - były inicjatorami całej afery. Podkreślił, że w ramach upływu czasu będzie stopniowo zawiadamiał media o jakie osoby chodzi.
Wypowiadając się na temat swojego obecnego statusu w partii, Stanisław Łyżwiński wyjaśnił, że nadal jest członkiem klubu Samoobrony, w samej partii zawiesił swoją działalność, jednak - jak zaznaczył - jest jej sympatykiem i czeka na dalszy bieg wydarzeń. Poseł Łyżwiński powiedział, że jeśli prokuratura zgłosi wniosek zgłoszony o pozbawienie go immunitetu, wówczas samodzielnie się go zrzeknie.
Śledztwo w sprawie tak zwanej seksafery zostało wszczęte na początku grudnia ubiegłego roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst "Praca za seks w Samoobronie" powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego.
Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Kobieta twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA ostatecznie to wykluczyły.