Luksusowe zakupy MSZ
Resort dyplomacji kupował bardzo drogie meble. Kancelaria Premiera zarzuca mu "niegospodarność", twierdzi "Rzeczpospolita", która powołuje się na sprawozdanie z kontroli w MSZ.
Kontrolerzy wytykają kierownictwu MSZ, że w latach 2009-2013 kupiło aż 3,2 tys. sztuk mebli. Wydało na nie 4,4 mln zł. - Należy podkreślić, że KPRM nie stwierdziła naruszenia prawa - broni resortu jego rzecznik Marcin Wojciechowski.
Jednak raport jest druzgocący. Kontrolerzy stwierdzają "niecelowość, niegospodarność i nierzetelne planowanie zakupów". Ich zdaniem inne urzędy kupowały meble trzykrotnie tańsze.
Kontrola wykazała między innymi, że kupiono fotele Aeron firmy Herman w cenie 8,5 tys. złotych za sztukę. O zakupie tym zdecydował sam minister Radosław Sikorski. Kontrolerzy zwracają też uwagę na koszty składowania. Stół prezydialny, kupiony na potrzeby polskiej prezydencji w UE w 2011 roku za 174 tys. zł (MSZ twierdzi, że mebla o takim wymiarze nie dało się wypożyczyć) wykorzystano 19 razy. Trafił do magazynu, podobnie jak inne meble na potrzeby prezydencji. Do czerwca 2013 roku magazynowanie kosztowało 55 tys. zł.
Zdaniem Julii Pitery, byłej pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, urzędnicy MSZ odpowiedzialni za przetargi powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.