PolskaListonosz kocha, to klient poczeka

Listonosz kocha, to klient poczeka

Policja zatrzymała 20-letniego listonosza z Zabrza, który - zamiast dostarczyć adresatom przesyłki - wyrzucił je, bo spieszył się do dziewczyny.

Mogą mu grozić nawet dwa lata więzienia- poinformował rzecznik zabrzańskiej policji starszy aspirant Marek Wypych. Porzucone listy, rachunki i inne przesyłki znaleźli policjanci patrolujący okolice ul. Chrobrego w Zabrzu-Biskupicach. Były wrzucone do worków na śmieci i pozostawione pod jedną z hurtowni.

Przy współpracy pracowników poczty policjanci ustalili listonosza, który chciał sobie zaoszczędzić pracy i je wyrzucił. Został zatrzymany w urzędzie pocztowym.

Po zatrzymaniu twierdził, że pracował bez przerwy od wczesnego rana, a przełożeni kazali mu roznieść kolejną porcję listów. Mówił, że chciał wrócić do dziewczyny, która jest w ciąży i się nią zaopiekować. Zdenerwowany, wyrzucił listy. Nie odpowiedział na nasze pytanie, dlaczego po prostu nie odniósł przesyłek na pocztę - powiedział Wypych.

Jak powiedział Wypych, mężczyzna od 19 grudnia pracował w firmie, która dostarczała przesyłki na zlecenie poczty. Policja ocenia, że porzuconych przez niego przesyłek są setki, jeszcze ich nie policzono. Część z nich zamokła od deszczu. Policja wkrótce zwróci je poczcie, aby mogły wreszcie trafić do adresatów.

Wypych zaznaczył, że 20-latek mieszka w tej samej dzielnicy, w której roznosił listy. Niewykluczone, że wśród wyrzuconych przesyłek któraś miała trafić do niego - mówi policjant.

20-latek był już notowany przez policję, choć jeszcze nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Źródło artykułu:PAP
listypocztalistonosz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)