Likwidator spółki na zakupach
Zamiast poznańską spółkę zlikwidować, jej
likwidatorka kupowała na koszt spółki perfumy, garderobę, meble,
nawet ozdoby choinkowe. "Jestem w szoku" - komentuje prezes
poznańskiego sądu - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Pikanterii sprawie dodaje to, że likwidatorem jest Elżbieta Wrembel, szefowa związków zawodowych pracowników wymiaru sprawiedliwości. Pani likwidator na co dzień przesiaduje na terenie poznańskiego sądu, bo tam mieści się centrala związku. Jeszcze kilka lat temu Wrembel była sekretarką w tutejszym sądzie okręgowym. W 2000 r., gdy okazało się, że poznańska spółka samochodowa Brzeskiauto nie ma już żadnych władz, Wrembel została - decyzją sądu - kuratorem firmy. Kobieta miała reprezentować jej interesy. Do 2001 r. otrzymała za to od sądu kilkanaście tysięcy złotych. Od maja ub.r. Wrembel jest likwidatorem spółki. Miała sprzedać majątek firmy i spłacić wierzycieli - czytamy w dzienniku.
W styczniu br. Wrembel złożyła do sądu wniosek, w którym domaga się wynagrodzenia za funkcję likwidatora. Chciała z góry 10 tys. zł oraz 2,5 tys. za każdy następny miesiąc. Sędzia z wydziału gospodarczego zażądała zatem wykazu poniesionych kosztów z działalności likwidatora. Elżbieta Wrembel dostarczyła rachunki. Perfumy kosztowały 160 zł, SMS-y ponad 700 zł, paliwo do prywatnego samochodu za 2,7 tys zł, stolik RTV i biurka - ponad 500 zł. Wszystkie rachunki opiewają na ponad 30 tys. zł - "Proszę mnie już nie pytać, po co był klosz do lampy, garderoba, bombki na choinkę czy odświeżacz powietrza"- mówi Michał Laskowski, prezes sądu rejonowego - czytamy na łamach gazety.
Sędzia wydziału gospodarczego Izabela Paluszyńska, która nadzoruje likwidatorów, zawiadomiła prokuraturę, by sprawdziła, czy Wrembel nie zaszkodziła spółce, zamiast ją likwidować. "Rozumie pan, że jestem szefową związków zawodowych, a moja aktywna działalność nie podoba się władzom poznańskiego sądu" - tak Elżbieta Wrembel tłumaczy decyzję sądu o powiadomieniu prokuratury. Nie chce rozmawiać o rachunkach. - "W biurach Brzeskiauto był syf, a ja zaprowadziłam tu porządek"- mówi Wrembel i pokazuje zdjęcie, na którym widać choinkę zdobiącą biuro - podaje gazeta.
Sąd wytknął też pani likwidator, że wynajęła do reprezentowania interesów Brzeskiauto adwokata (koszt 10 tys. zł). Elżbieta Wrembel przekonywała wcześniej sąd o swoim "profesjonalizmie" i "znajomości zagadnień". Co ciekawe: sąd nie ma teraz możliwości prawnych odwołania Elżbiety Wrembel ze stanowiska likwidatora. - Mogą to zrobić władze spółki, ale ich nie ma. Jedyną władzę sprawuje pani Wrembel - mówi prezes sądu Michał Laskowski. Tymczasem prokuratura w Poznaniu kilka dni temu wszczęła śledztwo tej sprawie - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)