Lider PSL: PiS mógłby mieć 70 proc. poparcia
- Nie chodzi już o ideę, która łączy, tylko o zachowanie władzy – twierdzi Władysław Kosiniak-Kamysz komentując zamieszanie związane z reformą sądownictwa. W PiS-ie jest konflikt, który może doprowadzić do rozpadu Zjednoczonej Prawicy. Na ten moment największym wygranym jest prezydent.
01.08.2017 12:49
Prezes PSL w rozmowie z Rzeczpospolitą komentował bieżące wydarzenia polityczne. Zwrócił też uwagę na konflikt w partii Jarosława Kaczyńskiego, który rozpoczął się po zawetowaniu przez Andrzeja Dudę ustaw związanych z reformą sądownictwa. - Wszystko szło jak dobrze naoliwiona maszyna, ale bez prezydenta nie ma żadnej ustawy, jeśli jej nie podpisze – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców zwraca uwagę, że ostatnie wydarzenia wprowadziły zamieszanie wśród zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Stąd wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w TV TRWAM, które miało za zadanie przypomnieć o linii programowej partii. - Moim zdaniem, gdyby nie atak TK i podobne działania, to dzisiaj to poparcie byłoby na poziomie 70 proc. – teoretyzuje polityk.
Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego zastanawia się na ile obecny kryzys w obozie Jarosława Kaczyńskiego, będzie rzutował na stabilność w rządzącej koalicji. Nie ma jednak wątpliwości, że najbardziej na tym zamieszaniu zyska prezydent.
Kosiniak-Kamysz deklaruje pełną współpracę w związku z pracami na temat nowych ustaw reformujących sądownictwo. Sądzi, że w związku z napiętymi relacjami w obozie PiS Duda będzie chciał budować zaplecze, które będzie popierać jego projekty. - Jak mówił wicepremier Gowin, że on zagłosował za tymi ustawami, bo nie chciał burzyć koalicji. Widać więc, że nie chodzi już o ideę, która łączy, tylko o zachowanie władzy – podsumował lider PSL.
Źródło: Rzeczpospolita