Lewicka straszy premiera swoją dymisją
Wiceminister pracy Ewa Lewicka zapowiedziała, że jeżeli premier Buzek nie podpisze wniosku o odwołanie prezesa Gajka z funkcji prezesa ZUS, to ona poda się do dymisji.
O swojej ewentualnej dymisji Ewa Lewicka, która jest odpowiedzialna za realizację reformy zabezpieczenia społecznego, mówiła w piątek w wywiadzie dla telewizji publicznej.
Głównym zarzutem zawartym we wniosku wicepremiera Komołowskiego o odwołanie Lesława Gajka był brak właściwej współpracy pomiędzy ministerstwem a prezesem ZUS. Lewicka zarzuca prezesowi niedostateczne informowanie resortu pracy o sytuacji w ZUS oraz prowadzenie niewłaściwej polityki kadrowej.
Według niej i wicepremiera Komołowskiego, zagrożony jest system ewidencji kont, który powinien być uruchomiony już w sierpniu. Bez chęci współpracy profesora z pełnomocnikiem rządu do spraw reformy zabezpieczenia społecznego oraz firmą Prokom, która przygotowuje oprogramowanie dla systemu, jest to niemożliwe - twierdzi Lewicka.
Tymczasem premier Jerzy Buzek powiedział w czwartek w Gdańsku, że jeszcze nie podpisał wniosku w sprawie dymisji prezesa Gajka i nie wie jeszcze, jaka będzie jego decyzja. Dzień wcześniej premier mówił dziennikarzom, że w sprawie odwołania profesora Gajka ze stanowiska prezesa ZUS zostały już podjęte wszystkie decyzje.
Minister pracy Longin Komołowski mówił w czwartek na konferencji prasowej, że chciałby, aby wniosek o odwołanie profesora Gajka i powołanie na stanowiska prezesa ZUS-u Ewy Lewickiej podpisany został przez premiera najpóżniej w piątek. (mag)