Lepper: niech się wicepremier Gilowska nie wtrąca
Obowiązkiem wicepremier minister finansów Zyty Gilowskiej jest znaleźć pieniądze i nie dyskutować ze mną, że ja mam znaleźć pieniądze. Jestem zbulwersowany jej wypowiedziami, że pieniądze na trzodę chlewną można było znaleźć cztery miesiące temu. To się skończy albo skończy się koalicja – powiedział wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper w audycji "Sygnały Dnia".
31.01.2007 | aktual.: 31.01.2007 11:36
"Sygnały Dnia": Panie premierze, chce pan zerwać tę koalicję?
Andrzej Lepper: Ja nie chcę zerwać koalicji, tylko...
A grozi pan.
- Oczywiście, że tak, dlatego że jestem zbulwersowany wypowiedziami pani premier Gilowskiej, która przed chwilą była na antenie Polskiego Radia w Wiadomościach, zbulwersowany działaniami ministra Woźniaka, który wczoraj raczył nawet pismo przysłać do Ministerstwa Rolnictwa, do mnie osobiście po posiedzeniu Rady Ministrów, gdzie pan premier zdecydowanie powiedział: "Będzie skup 80 tysięcy ton półtusz wieprzowych". A pan minister Woźniak pisze w piśmie, że on kupi cztery tysiące ton. No więc jak ja mam być w koalicji, gdzie ministrowie tego rządu działają przeciwko mnie?
Niech pani premier Gilowska, która może na finansach się zna dobrze, nie wątpię w to, niech się do rolnictwa nie wtrąca, bo jeżeli ma takie pomysły wspaniałe, że można było cztery miesiące temu kupić tę trzodę chlewną, to mogła cztery miesiące temu znaleźć pieniądze. I ja nie jestem awanturnikiem w tym rządzie, ale jeżeli premier mówi na posiedzeniu Rady Ministrów, że decyzja jest jednoznaczna, że ona zapadła, że kupujemy tyle i tyle trzody chlewnej, że na to są pieniądze, to ja dziwię się komentarzom w ogóle pani wicepremier i ministra, że minister jeszcze na piśmie zabezpiecza się w taki sposób. To jest karygodne. Ja dzisiaj będę rozmawiał z premierem na ten temat i albo to się skończy, albo naprawdę skończy się ta koalicja, bo ja nie mam zamiaru uczestniczyć w takiej rozgrywce, gdzie polscy rolnicy dzisiaj mają poważny problem, gdzie polscy rolnicy dzisiaj praktycznie głodują z tego powodu. Ale to pan, panie premierze, ma problem, bo zdaniem na przykład minister Gilowskiej to, że nie są uruchomione te
procedury, nie są uruchomione pieniądze, to jest pana wina, bo pan nie wystąpił z wnioskiem. Ja też zacytuję panią Zytę Gilowską z wczorajszej konferencji, ona mówi tak: „To jest burza w szklance wody. Cykl świński jest znany od kilkudziesięciu lat i nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Od kilku miesięcy minister rolnictwa powinien przygotowywać stosowne działania, a więc obecne działania są spóźnione”.
- Ale też powiedziałem, pani redaktor, jeżeli pani premier jest taką mądrą, to niech przyjdzie, rządzi w Ministerstwie Rolnictwa. Mogła reagować na nasze działania w październiku w ubiegłym roku i w październiku znaleźć środki. Wtedy jakoś nie raczyła się dzielić swoimi osiągnięciami i mądrością w tym...
A co pan robił w tej sprawie?
- A ja w tej sprawie złożyłem pisma do Brukseli, bo taka jest droga, jesteśmy członkiem Unii i wszystko trzeba uzgadniać z Unią, złożyłem pisma o to, aby zgodziła się na dopłaty do eksportu, na dopłaty do przechowania w firmach prywatnych. Do dziś się nie zgodziła. Więc dopiero teraz mogliśmy podjąć działania, kiedy jest nowy budżet, bo jest nowy, w tym starym pieniędzy nie było, żebyśmy mogli nie robić interwencję na rynku wieprzowiny, ale dokonać zakupu na powiększenie rezerw strategicznych. I to robimy. A obowiązkiem pani premier jest znaleźć pieniądze i nie dyskutować ze mną, że ja mam znaleźć pieniądze. Ministrem finansów póki co jest ona, a nie ja.