PolskaLepper musi przeprosić Agorę

Lepper musi przeprosić Agorę

Lider Samoobrony Andrzej Lepper będzie musiał przeprosić spółkę Agora wydającą "Gazetę Wyborczą" za "podawanie nieprawdziwych i godzących w jej dobra informacji" o tym, że spółka korzystała z miliardowych ulg i zwolnień podatkowych - uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie,
oddalając apelację polityka.

27.04.2006 | aktual.: 27.04.2006 13:07

Przewodniczący Samoobrony zapowiedział złożenie kasacji. Oj, biedna Agora, ojej, jacy oni są biedni. Kasację wniesiemy - tak Lepper skomentował decyzję Sądu Apelacyjnego.

Agora S.A. pozwała Leppera za to, że w 2002 r. w swojej książce napisał, iż uzyskała ona miliardy złotych na ulgach podatkowych dzięki nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Powtarzał to w tym samym roku podczas kongresu Samoobrony.

Przewodniczący Samoobrony podawał różne kwoty rzekomych zwolnień: 600 mln zł, 1,8 mld zł, 2 mld zł, a nawet "miliardy złotych".

Proces w tej sprawie trwał przed warszawskim Sądem Okręgowym dwa i pół roku. Lepper sześciokrotnie był wzywany na przesłuchanie w tej sprawie, ale nigdy się nie stawił - sąd postanowił więc wydać wyrok bez jego zeznań i podkreślił, że to na pozwanym ciążył obowiązek wykazania, że miał prawo formułować swoje zarzuty - Lepper zaś tego obowiązku nie dopełnił.

Wyrok zapadł w 2004 r. Sąd Okręgowy uznał, że nie ma żadnych dowodów na to, że Agora uzyskała ulgi podatkowe dzięki zmianom w ustawie - tym bardziej że dotyczyły one podatku dochodowego od osób fizycznych. Podkreślił także, że strona pozwana w żaden sposób nie udowodniła, by informacje rozpowszechniane przez przewodniczącego, a dotyczące Agory były prawdziwe.

Zdecydował więc, że Lepper ma zamieścić na własny koszt w "Gazecie Wyborczej" oświadczenie z przeprosinami pod adresem Agory i przekazać 8 tys. zł Polskiej Akcji Humanitarnej.

W apelacji obrońcy Leppera podkreślali, że sąd okręgowy nie wziął pod uwagę wniosków dowodowych obrony, dotyczących wypowiedzi innych polityków o rzekomych ulgach, które uzyskała Agora. Wskazywali również na interes publiczny, którym Lepper miał się kierować, rozpowszechniając informacje o Agorze.

"Interes publiczny wyrażany jest granicami prawdziwości. Ta informacja nie była prawdziwa, nie można więc mówić o działaniu w interesie publicznym" - uznał w czwartek Sąd Apelacyjny.

Reprezentujący Agorę mec. Piotr Rogowski podkreślał natomiast, że "nie można budować kapitału politycznego, wykorzystując kłamstwa i pomówienia". Wyrok, po czwartkowym orzeczeniu Sądu Apelacyjnego, jest już prawomocny.

8 maja ten sam sąd rozpatrzy inną apelację obrony Leppera, który został skazany na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu za pomówienie w 2001 r. z trybuny sejmowej pięciu polityków PO i SLD.

W listopadzie 2001 r. Lepper - podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka Izby - zadawał pytania, czy politycy SLD (ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński i ówczesny szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz)
oraz PO (ówczesny wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. Leppera odwołano wtedy z funkcji wicemarszałka, m.in. za zablokowanie eksmisji nielegalnego targowiska we Włocławku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)