Ładunki wybuchowe w meczecie
Policja izraelska poinformowała o znalezieniu pasa z ładunkami wybuchowymi w meczecie w zamieszkanym głównie przez izraelskich Arabów mieście Taibeh, na północ od Tel Awiwu. Podobnych pasów używają zamachowcy-samobójcy.
07.02.2003 10:01
Pas był wyładowany materiałami wybuchowymi. Ukryto go w umywalni w meczecie. Jak ustalono, miał zostać odebrany przez dwóch bojowników Islamskiego Dżihadu. Aresztowano ich jednak dzień wcześniej w zasadzce między Nablusem i Tulkarem na północy Zachodniego Brzegu Jordanu. Zdaniem szefa lokalnej policji, eksplozja pasa mogła spowodować prawdziwą katastrofę, gdyby wybuchł podczas piątkowych modlitw. Zbiera się wtedy w meczecie około 1200 wiernych.
Rzecznik premiera Izraela Ariela Szarona ostrzegł, że odkrycie było dowodem na to, że ugrupowania palestyńskie są bardziej zdecydowane niż kiedykolwiek, by przeprowadzić duży atak na terytorium Izraela. Zdaniem Aviego Paznera, przygotowania do tego ataku są szczególnie poważne, ponieważ bomba była schowana w meczecie. Według rzecznika, ładunek dowodzi, że terrorystom pomagają izraelscy Arabowie. Policja odrzuca jednak tezę, że w planowany zamach mogli być zaangażowani przywódcy duchowi z meczetu.
Deputowany izraelskich Arabów w Knesecie Malek Dahamshe natychmiast potępił całe zajście.
Tymczasem, izraelskie źródła podały, że wśród 24 Palestyńczyków zatrzymanych w czwartek na Zachodnim Brzegu byli dwaj potencjalni zamachowcy-samobójcy. Podczas zasadzki między Nablusem i Tulkarem zostali siłą wyciągnięci z taksówki przez agentów izraelskich służb specjalnych Szin Bet.(iza)