Lądowanie w jeziorze
O dużym szczęściu mogą mówić mężczyzna i kobieta, których motolotnia wpadła w poniedziałek wczesnym popołudniem do jeziora Świętajno koło Szczytna w województwie warmińsko-mazurskim. Motolotniarze nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
13.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Motolotnią lecieli 43-letni Janusz M. i 39-letnia Agata M. Pilot jest członkiem Areoklubu Warszawskiego, miał uprawnienia i zezwolenie na lot.
Z relacji świadków wynika, że podczas przelotu nad jeziorem motolotnia zawirowała i wpadła w trzciny. Mężczyzna ma rozcięty podbródek, kobieta - uraz nogi. Pogotowie odwiozło parę do szpitala. Wiadomo już, że pilot był trzeźwy.
Według Stanisława Nowakowskiego, dyrektora Aeroklubu Krainy Wielkich Jezior w Kętrzynie, motolotnia prawdopodobnie wpadła w tak zwaną autorotację. Może to być spowodowane poważnym błędem pilota lub awarią. Ma to stwierdzić specjalna komisja.
Nowakowski dodał, że wypadki motolotni są coraz częstsze. Do większości z nich dochodzi z winy pilota, bardzo rzadko z przyczyn technicznych. (aka)