Rzecznik magistratu żywieckiego, Tomasz Terteka powiedział, że od dawna w konkursie ścierają się dwie szkoły trzaskania z kilkumetrowego bata: pierwsza - siłowa, i druga, która jest swoistym tańcem w rytm wyznaczany przez dzwonki umieszczone na kostiumie kolędnika. Triumfator reprezentował tę drugą technikę.
Konkurs poprzedził korowód uczestników, który przeszedł ulicami Żywca. Dziady noworoczne, jak zwykło się nazywać kolędników z Żywiecczyzny, po drodze trzaskali z batów, swawolili i gromko kolędowali. Przebrani byli za kominiarzy, Żydów, Cyganów, baby i diabły.