Kto kazał zabić Marka Papałę
Po siedmiu latach nadal nie wiadomo, dlaczego zginął były komendant główny policji Marek Papała i kto zlecił jego zabójstwo - pisze "Rzeczpospolita".
Papała zginął od jednego strzału w głowę 25 czerwca 1998 r. wieczorem. Chwilę potem w samochodzie na parkingu przed własnym domem znalazła go żona. Od tamtej pory robi wszystko, by śledztwo pokazało prawdę o zabójcach jej męża i ich mocodawcach. Wykrycie tych ostatnich obiecywali kolejni premierzy i szefowie resortów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości - informuje "Rzeczpospolita".
Policja i prokuratura przyjęły jedną wiodącą wersję zbrodni. Według niej generała zastrzelili płatni zabójcy z gangu z Podbeskidzia (na miejscu zbrodni byli Ryszard Bogucki w towarzystwie dziewczyny, Ryszard Niemczyk oraz Krzysztof Weremko), asekurowani przez grupę zabójców z Trójmiasta (m.in. Sergieja Sienkiva). Jako zleceniodawcy zbrodni są wskazywani Andrzej Zieliński ps. Słowik (jeden z sześciu członków tzw. zarządu, czyli szefów mafii pruszkowskiej) i polonijny biznesmen z Chicago Edward Mazur. "To ślepy tor" - podważa ustalenia policji i prokuratury Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która gotowa ręczyć za niewinność Mazura - przypomina dziennik.
Dowodem przeciwko Zielińskiemu i Mazurowi są zeznania członka klubu płatnych zabójców z Trójmiasta - Artura Zirajewskiego ps. Iwan. Siedzący w więzieniu pod zarzutem innych zbrodni "Iwan" twierdzi, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu Marina w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji Edward Mazur i Andrzej Zieliński spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem ps. Nikoś i właśnie "Iwanem", wówczas bliskim współpracownikiem "Nikosia". Informacje "Iwana" potwierdzają zeznania innych osób, które były świadkami spotkania w hotelu - pisze "Rzeczpospolita".
Prokuratura i policja nie jest na razie w stanie podać motywu, dla którego miałby zginąć Marek Papała, ani wskazać zleceniodawców tej zbrodni.(PAP)