Kto dostał te podwyżki?
Wypłacono nam jedynie po 313 złotych,
przysługujących za lata 2001 i 2002. I na tym koniec. Do podstawy
wynagrodzenia dopisano najwyżej 90 zł. Dyrektor w wypowiedziach
dla mediów podaje inne informacje, w rozmowach ze związkami inne.
Pielęgniarki mają już dość tych przepychanek -pisze - "Gazeta
Krakowska".
"Jeśli rozmowy nie dadzą skutku, nie wykluczamy strajku" - wyjaśniła nam powody wrzenia w szpitalu Agata Misiura, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Pielęgniarzy w Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie.
Dopisania do podstawy wynagrodzenia całej kwoty wynikającej z "ustawy 203" oczekują też związkowcy z NSZZ "Solidarność". "Prawo do tych podwyżek potwierdza sąd pracy" - dodaje Janusz Wach, przewodniczący szpitalnej "Solidarności", do której należy jedna trzecia z 1700-osobowej załogi szpitala - wyjaśnia "Gazeta Krakowska".
Dyrektor Krzysztof Kiciński nie wycofuje się z publicznych oświadczeń. "W mojej wypowiedzi nie było nic niezgodnego z prawdą, wszyscy pracownicy otrzymali pieniądze należne im z "ustawy 203". Zagwarantowane w niej wypłaty dotyczyły wyłącznie lat 2001 i 2002. Ta ustawa nie przewiduje stałych podwyżek. O wyższych płacach w następnych latach mówi ustawa o negocjacyjnym kształtowaniu wynagrodzeń" - powiedział "Gazecie Krakowskiej" dyrektor Kiciński.
"Mogę teraz podnieść każdemu pensję, a za pół roku wszyscy stracą pracę, bo szpital zbankrutuje. Ja takiej decyzji nie podejmę" - mówi Kiciński na łamach dziennika.(PAP)