Krzyż pod Pałacem problemem dla BOR
Ludzie gromadzący się na Krakowskim Przedmieściu przy krzyżu to kłopot dla BOR. Symbol stoi bowiem w strefie zero, kluczowej z punktu widzenia ochrony - informuje "Gazeta Wyborcza".
20.07.2010 | aktual.: 20.07.2010 10:21
Na razie BOR przygląda się czuwającym pod krzyżem ludziom. Gdy w sierpniu do Pałacu wprowadzi się Bronisław Komorowski, sytuacja się zmieni. Tłum trzeba będzie przesunąć daleko, poza granice strefy zero.
- Do granicy chodnika, do łańcuchów, rozciąga się strefa zero pod specjalną ochroną BOR. A podczas oficjalnych wizyt, gdy przyjeżdżają delegacje, rozciąga się ona na sąsiednie ciągi piesze i ulice - gdzieś od Bristolu, po kościół Wizytek - mówi Jerzy Dziewulski, były szef ochrony Aleksandra Kwaśniewskiego. - Nie krzyż jest problemem, ale gromadzący się pod nim ludzie. Trzeba ich będzie usunąć, a nie ma nic gorszego niż rozhisteryzowany religijnie tłum.
- Nie wyobrażam sobie, żeby wtedy w strefie zero znalazły się osoby postronne - mówi szef BOR gen. Marian Janicki. Dodaje, że będzie rozmawiał na ten temat z szefem Kancelarii Prezydenta i - jeśli zostanie o to poproszony - wyda jednoznaczną opinię - pisze "Gazeta Wyborcza".
Krzyża pilnuje grupka kilkudziesięciu osób. Można od nich usłyszeć np., że Lech Kaczyński zginął w zamachu, a Bronisław Komorowski to wnuk bolszewika. Pod krzyżem leżą kartki z rymowankami, m.in. o "Katyniu II" i "zdrajcach Ojczyzny".