Krok od tragedii w Sosnowcu
Kamienice przy ul. Staszica w Sosnowcu są
teraz najlepiej chronionymi obiektami w mieście. Dzień i noc
pilnują ich agenci prywatnej firmy ochrony. Na oku mają je też
strażnicy miejscy i policjanci. Wszystko po to, by na gruzowisku
nie znalazły się niepowołane osoby. Domy w każdej chwili mogą się
zawalić - relacjonuje "Dziennik Zachodni".
W środę doszło tu do katastrofie budowlanej. Runęła część niezamieszkanej kamienicy przy ul. Staszica. Prezydent Sosnowca natychmiast podjął decyzję o wyburzeniu całego kwartału pozostałych budynków. Ludzie, którzy legalnie jeszcze w nich przebywają, dostaną mieszkania zastępcze. Miejski Zakład Zasobów Lokalowych już szuka im miejsc.
Decyzja zapadła szybko, bo tylko w ten sposób można zapobiec tragedii. Choć część domów jest zaplombowana, bo grożą zawaleniem, wciąż pojawiają się w nich grupy złomiarzy i rozkradają metalowe elementy zbrojenia. To przez nich ostatecznie runęła kamienica pod nr 26. Mieszkańcy się boją.
- Przychodzą tu złomiarze i wyciągają z murów, co się da. Nawet drewno, którym palą w piecach. Pamiętam, że jakiś czas temu przewróciła się cała ściana zewnętrzna. Uciekałem z córką w popłochu, bo wydawało mi się, że wszystko spada nam na głowę - mówi Józef Skalski, mieszkaniec oficyny przylegającej do ruin.
Domy przy ul. Staszica mają już ponad sto lat. Zostały zbudowane jedna przy drugiej. To cud, że gdy jedna legła w gruzach, reszta nie runęła na zasadzie domina. (PAP)