Kosmonauci przyciskali dobrze
Rosyjska komisja śledcza, która bada
przyczyny niedzielnego incydentu z lądowaniem kosmonautów z
Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), wyklucza możliwość
popełnienia przez nich błędu.
08.05.2003 | aktual.: 08.05.2003 14:21
Poinformowała o tym agencja Interfax, powołując się na anonimowe źródło wewnątrz gremium, które bada przyczyny tego, że przy lądowaniu został zerwany kontakt z lądownikiem, a kosmonauci wylądowali 500 km od wyznaczonego celu.
"Zapis głosowy (rozmów kosmonautów) potwierdza słowa rosyjskiego kosmonauty Nikołaja Budarina i dowodzi, że wszyscy członkowie załogi zachowywali się absolutnie poprawnie" - powiedział rozmówca Interfaksu.
Przedstawiciele rosyjskich służb technicznych twierdzili, że możliwą przyczyną błędu przy lądowaniu, po którym przez blisko dwie godziny trwały poszukiwania lądownika i trójki kosmonautów, było to, że jeden z nich wcisnął "nie ten przycisk".
Komisja - według rozmówcy Interfaksu - rozważa teraz wyłącznie techniczne przyczyny incydentu.
Kapsuła, którą po 161-dniowym pobycie w kosmosie wracali astronauci, zeszła w niedzielę z kursu i znalazła się ok. 500 kilometrów od strefy poszukiwań. Przez dwie godziny istniały obawy, że astronauci mogli zginąć, jednak jeden z samolotów ratunkowych zauważył lądownik, a obok niego dawną załogę ISS, która sama wydostała się na zewnątrz.
W skład trzyosobowej załogi obok Rosjanina Nikołaja Budarina wchodzili Amerykanie Kenneth Bowersox i Donald Pettit.(reb)