Kontrowersyjny mur
O tym murze mówi dziś cała Warszawa
O tym murze mówi dziś cała Warszawa - zdjęcia
Legendarna ściana Toru Służewieckiego, którą od lat zdobiło graffiti, miała się zmienić w gigantyczną reklamę. Po protestach wstrzymano prace nad zamalowaniem graffiti i umieszczeniem na murze reklamy. Okazało się jednak, że to nie koniec kontrowersji.
(ib)
Graffiti czy reklama?
Betonowy mur, który ogradza teren Toru Służewieckiego od strony ul. Puławskiej już w latach 90. zaczął służyć jako "płótno" grafficiarzom. Nazywany bywa nawet "Hall of Fame" - legalnie tworzą tam swoje prace najlepsi polscy artyści. W sobotę mur został ogrodzony i zaczął być zamalowywany na czarno. Jak się okazało, na murze miała znaleźć się reklama firmy Adidas.
Graffiti czy reklama?
Decyzja o zamalowaniu graffiti wywołała burzę w internecie. W serwisie społecznościowym Facebook powstał profil "Adisucks", zrzeszający przeciwników pomysłu.
Przeciwnicy zamalowywania graffiti ogłosili bojkot produktów Adidas. "Nie przykładaj ręki do śmierci miejsca, które jest częścią naszej historii. Miejsca do którego przyjeżdżali artyści z całego świata, aby umieścić za własne pieniądze swoją pracę" - napisali na profilu "Adisucks".
Zamalowywanie muru na czarno przerwano.
Graffiti czy reklama?
W cytowanym przez media oświadczeniu w sprawie muru na Służewcu, firma Adidas napisała, że reprezentujący ją "dom mediowy otrzymał ofertę wykorzystania Muru Służewieckiego jako powierzchni reklamowej".
"Potraktowaliśmy to jako szansę dla uczczenia sztuki ulicy w formie graffiti i street art. Mieliśmy najlepsze intencje, aby zwrócić uwagę na jej wyjątkowość, bez niszczenia dorobku" - czytamy w oświadczeniu.
Graffiti czy reklama?
"Jesteśmy firmą, która na bieżąco śledzi opinie i działa w sposób odpowiedzialny, więc podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu prac nad projektem, aby z rozwagą zweryfikować podjęte działania oraz dalsze kroki" - oświadczyła firma Adidas.
Graffiti czy reklama?
Totalizator Sportowy zamieścił na swojej stronie oświadczenie, w którym pisze, że "Spółka nie jest ani stroną, ani beneficjentem działań prowadzonych przez dom mediowy na rzecz firmy odzieżowej Adidas".
"Z całą mocą podkreślam, że z tytułu aktywności reprezentującego firmę Adidas domu mediowego Totalizator Sportowy nie otrzymał ani nie otrzyma żadnego wynagrodzenia" - napisał w oświadczeniu Piotr Gawron, rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego.
"Okalający Tor Wyścigów Konnych mur od lat jest traktowany jako przestrzeń publiczna, na której obowiązuje nieformalna akceptacja dla aktywności środowiska grafficiarzy, która w pełni respektujemy, nie wydając formalnych czy nieformalnych zgód lub zezwoleń na tworzenie graffiti" - czytamy w oświadczeniu.
(ib)