Koniec z chamstwem w milicji
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, zaniepokojone fatalną reputacją tamtejszych stróżów prawa, postanowiło zadbać o ich wizerunek. Resort pracuje właśnie nad specjalnym kodeksem, który nauczy milicjantów właściwego stosunku do obywateli - pisze "Dziennik".
03.07.2008 | aktual.: 03.07.2008 09:48
Niestety mamy do czynienia z przypadkami grubiańskiego, wręcz chamskiego traktowania obywateli przez pracowników milicji - przyznał ostatnio minister spraw wewnętrznych Raszid Nurgalijew. Środkiem zaradczym ma być opracowywany "Kodeks etyczny dla pracowników milicji". Szczególny nacisk zostanie w nim położony na walkę z korupcją - zapewniają urzędnicy MSW.
Od dawna plagą rosyjskiej milicji - zarówno OMON-u jak i znienawidzonej przez kierowców drogówki (GAI) - jest łapówkarstwo. Spotkanie z tzw. gaisznikiem prawie zawsze oznacza uszczerbek dla portfela. Biorą, biorą, a co mają robić. Pensje mają niskie, to dorabiają na mieście - nieraz słyszałam od moskiewskich taksówkarzy. Nie pomaga nawet skrupulatne przestrzeganie przepisów. Najlepiej nie jeździć drogą inomarką (czyli zagranicznym samochodem), lecz jakimś starym gratem. Wtedy nie zatrzymują, bo na takim mniej się zarobi - tłumaczył mi kiedyś jeden z nich.