Erupcja wulkanu rozpoczęła się w czwartek, a lawa utorowała sobie drogę do jeziora przez nadbrzeżne miasto Goma. W niedzielę tysiące uchodźców zaczęły powracać do Gomy, by uratować z ruin przynajmniej część dobytku. Niektórzy z nich uciekli po wybuchu do sąsiedniej Rwandy.
Mimo ostrzeżeń, ludzie piją wodę z jeziora i myją się w niej, gdyż dwie z trzech stacji pomp, zaopatrujących w wodę półmilionową Gomę, zostały zniszczone przez lawę.
Miejscowe agendy organizacji charytatywnych rozdzielają wśród ludności środki do odkażania wody, ale są one skuteczne tylko wobec drobnoustrojów, a nie trucizn, zawartych w wulkanicznym popiele.
Eksperci Międzynarodowego Czerwonego Krzyża mają do poniedziałku określić, czy woda z jeziora Kivu nadaje się w obecnej sytuacji do picia. (and)