Komu naraził się min. Ziobro?
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
uważa, że jego zapowiedź ograniczenia immunitetów
sędziowskich jest jednym z powodów ataku części środowiska na jego
osobę. Według niego, powodem jest także spór między nim a
niektórymi profesorami prawa dot. zaostrzenia kar za
najokrutniejsze przestępstwa.
Zbigniew Ziobro przypomniał w Radiu Zet, że zaproponował szereg zmian w prawie, które uderzają w różne środowiska. Zaproponowałem ograniczenie immunitetów sędziowskich, prokuratorskich, zaproponowałem wprowadzenie jawności oświadczeń majątkowych, zaproponowałem jawność postępowań dyscyplinarnych dotyczących wszystkich korporacji. Jeden z członków Krajowej Rady Sądownictwa i wiceprzewodniczący powiedział, że wprowadzam stalinowskie rozwiązania - podkreślił.
Minister zaznaczył, że w Polsce jest najszerszy immunitet sędziowski w Europie i należy go ograniczyć w sytuacji, gdy sędziowie jadą po pijanemu albo biorą łapówki. Uważam, że wtedy immunitet chronić nie powinien. A mnie imputują stalinowskie rozwiązania. Jestem ciągle brutalnie atakowany, kieruje się pod moim adresem inwektywy - z powodu moich działań - powiedział.
Dodał, że według niego należy zaostrzyć kary za najcięższe przestępstwa i "tu jest spór". Spór trwa od lat, prof. Andrzej Zoll, prof. Stanisław Waltoś są wyrazicielami nurtu opowiadającego się za łagodnym traktowaniem przestępców. Doprowadzili oni do złagodzenia kar na najokrutniejsze przestępstwa- powiedział Ziobro.
Pan prof. Zoll, prof. Waltoś myślą inaczej. Są profesorowie, którzy myślą podobnie jak ja. Wystarczy sięgnąć do wypowiedzi pani prof. Krystyny Daszkiewicz, prof. Władysława Mąciora czy prof. Leona Tyszkiewicza - wyjaśnił Ziobro.
Dodał, że "uderzające" jest to, że profesorowie protestują przeciwko zmianom w prawie, których jeszcze nie ma. Jeszcze nie przedstawiłem zmian w kodeksach karnych - powiedział Ziobro.
Podkreślił, że Kodeks postępowania karnego, który przygotował prof. Waltoś po siedmiu latach funkcjonowania "był 25 razy zmieniany, a jedna tylko ze zmian miała 250 poprawek". Według Ziobry, pokazuje to, że kodeks był "przeteoretyzowany, ponieważ nie słuchano głosu praktyków".
Gdyby to PiS, Lech Kaczyński, Zbigniew Ziobro przygotowali Kodeks postępowania karnego, który byłby na przestrzeni 7 lat 25 razy zmieniany, to bylibyśmy wdeptani w ziemię przez profesora Zolla i Waltosia, że doprowadziliśmy do ruiny polski wymiar sprawiedliwości - podkreślił Ziobro.
Minister powiedział, że prof. Waltoś nie został zwolniony ze stanowiska szefa Komisji Kodyfikacyjnej przez telefon, ale formalnie przez premiera. Natomiast mój doradca zadzwonił kurtuazyjnie do pana profesora, żeby wskazał termin dla niego dogodny, by wiceminister Andrzej Kryże wręczył mu rezygnację. To po prostu trzeba umówić się na termin, pan profesor odmówił spotkania się z wiceministrem- powiedział Ziobro.
Prof. Waltoś w radiu RMF FM powiedział, że został zawiadomiony o odwołaniu przez telefon. Chyba pan radca Czabański, taki młody człowiek, zadzwonił do mnie w pociągu, że jestem odwołany przez premiera. Nawiasem mówiąc, do dzisiaj nie dostałem tej decyzji na piśmie - powiedział. W ubiegłym tygodniu 241 przedstawicieli środowisk prawniczych - profesorów prawa, członków Polskiej Akademii Nauk, radców prawnych, adwokatów, studentów w specjalnym apelu wyraziło głębokie zaniepokojenie zmianami wprowadzanymi w prawie karnym i wymiarze sprawiedliwości. W naszym przekonaniu, działania te ignorują rzeczywistą sytuację w kraju, a także dorobek nauki - wprowadzają opinię publiczną w błąd, są uzasadniane demagogicznie, a w efekcie psują prawo i naruszają zasady demokratycznego państwa prawnego- napisali.
Także Krajowa Rada Sądownictwa (KRS) podjęła w czwartek niejednogłośnie uchwałę, że oczekuje od premiera spowodowania, że członkowie rządu "zaniechają działań naruszających niezawisłość sędziowską". Uchwała - o której poinformowano na konferencji KRS w czwartek - odnosi się do wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i ministra transportu Jerzego Polaczka, krytykujących wyrok sądu w Gliwicach z 2005 r.