Jednakże wariantem coraz bardziej obecnie prawdopodobnym jest to, że Lew Rywin działał we własnym imieniu, obiecując załatwienie czegoś, co i tak miało być załatwione - stary i sprawdzony sposób oszustów. Cała więc komisja na nic.
Nie zmienia to jednak zasadniczych faktów: Agora dążyła i dąży do poszerzenia swych wpływów i zdobycia lepszej pozycji finansowej (i to jej wolno, i to jest naturalne, i nawet męcząco krzyształowy p. Michnik nie może od tego się odżegnywać). Jest również grupa ludzi, włącznie z zimnokrwistym p. Kwiatkowskim, która widzi możliwość stworzenia nowej telewizji prywatnej na bazie prywatyzacji cześci telewizji publicznej.
Mają oni prawo tak to widzieć i do tego dążyć, jednakże naganne jest działanie z ukrycia - a takim jest np. działanie Roberta Kwiatkowskiego. Lew Rywin jest wówczas niezdarnym słoniem, który przez przypadek uczynił niektóre relacje i działania transparentnymi. Oczywiście może być zupełnie inna układanka. Czy ją zobaczymy? (R.H.)