Komentarz Internauty: Dylemat
Wejść , czy nie wejść? Oto jest pytanie... A jaka jest odpowiedź? Bush ją zna. Twierdzi , że wystarczy wejść , rozstrzelać Saddama , rozbroić cały Irak z wszelkiej broni, i w ten oto sposób zwyciężyć zło. Po czym zapomnieć o problemie i żyć nadal w Utopii (czytaj USA). Zapomina tylko o tym, że większość jego obywateli na stałe zamieszkująca Utopię drży.
Drży nie w obawie, że w Iraku zginą tysiące, może nawet miliony ludzi (którzy de facto konają za życia pod dyktatorską łapą Husajna, więc z perspektywy Utopistów jest im to obojętne czy umrą z głodu czy od bomb USA). Drżą z obawy, czy kiedy przypadkiem będą jeść obiad w swoim ulubionym fast-foodzie jakiś terrorysta nie wysadzi ich w powietrze.
Rada Bezpieczeństwa ONZ też zna odpowiedź. Nie wkraczać, ale negocjować, negocjować i jeszcze raz negocjować, a nóż widelec Husajnowi się znudzi i zmęczony nudą sam się rozbroi, bo nie będzie miał już nic lepszego do roboty. Ale czekać tak można w nieskończoność, a wróg z nudów właśnie, może zaatakować.
Czekać, to odpowiedź Watykanu. Czekać na cud oczywiście, że może w końcu Bóg widząc całe to zło na świecie, rzeź niewiniątek w masarni Saddama i perspektywę kolejnej wojny światowej wzruszy się i sam zrobi z tym porządek. Cuda przecież czasem się zdarzają, ale czy i w tym przypadku tak będzie, no cóż pozostaje tylko wierzyć...
Mamy 3 odpowiedzi na jedno pytanie i paradoksalnie każda z nich może być uważana za prawdziwą. Cały problem jest w tym , żeby wybrać tą najprawdziwszą...
Marzena Klimowicz