Kolejna noc protestów w Iranie
Kilka tysięcy mieszkańców
Teheranu demonstrowało w nocy z wtorku na środę w samochodach w
rejonie wokół stołecznego uniwersytetu przeciwko władzy
duchowieństwa. Nie wznoszono żadnych haseł politycznych a jedynie
używano klaksonów. Policja znakowała czerwoną farbą samochody,
których właściciele szczególnie głośno trąbili.
Około 300 osób usiłowało demonstrować w dzielnicy Tehranpars we wschodniej części miasta, lecz zostały one szybko rozproszone przez oddziały do tłumienia demonstracji.
Około siedmiuset demonstrantów zebrało się w miejscowości Gohardaszt, 40 kilometrów od Teheranu, ale również one zostały rozpędzone przez policję.
W parlamencie irańskim opublikowany został list otwarty, podpisany przez 217 na 290 deputowanych, protestujący przeciwko ingerencji Stanów Zjednoczonych w sprawy wewnętrzne Iranu. Władze przypisują obecne demonstracje antyrządowe inspiracji ze strony USA. "Jeśli wychodzenie na ulice przyniesie mi więcej wolności, nie obchodzi mnie, kto do tego nawołuje, i będę dalej tu przychodził oraz namówię wszystkich moich przyjaciół, by przychodzili ze mną" - powiedział dziennikarzom pewien student z Teheranu.
Większość przywódców studenckich znajduje się w więzieniach bądź zbiegła za granicę po demonstracjach w ośrodkach akademickich w 1999 i w ubiegłym roku, więc akcją młodzieży nie ma kto kierować i jest mało prawdopodobne, by rozszerzyła się ona na całe społeczeństwo.