Kolej nie wierzy emerytom
Nowiutkie legitymacje emeryta-rencisty wydane
przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych to dla PKP za mało, by byłym
pracownikom kolei przedłużyć legitymacje uprawniające do zniżek na
jazdę pociągami - informuje "Gazeta Olsztyńska".
Starsi ludzie muszą stać w długich kolejkach w ZUS po inne zaświadczenia. To jakaś paranoja! Po co to ludzi niepotrzebnie ganiać? - denerwuje się emerytka kolejowa z Olsztyna Anna Lubochońska. Straciła ponad trzy godziny na załatwienie wszystkich formalności.
ZUS na nowe legitymacje dla emerytów i rencistów wyglądem przypominające karty kredytowe, wydał w ubiegłym roku sześć mln zł. Legitymacje wyprodukowano, by emeryci i renciści nie musieli pokazywać odcinka emerytury lub renty, gdy m.in. korzystają z przysługujących im ulg.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie instytucje honorują legitymacje emeryta-rencisty. Przekonała się o tym Anna Lubochońska, emerytka kolejowa z Olsztyna, która poszła na dworzec PKP, by przedłużyć legitymację kolejarską uprawniającą do 99% zniżki na jazdę pociągami. W punkcie na dworcu nikt nawet nie chciał patrzeć na moją legitymację z ZUS. Zażądano zaświadczenia z ZUS, że jestem emerytem kolejowym - opowiada.
Emerytka, by otrzymać w ZUS wymagane przez PKP zaświadczenie, musiała stanąć w długiej kolejce. Załatwienie formalności zajęło jej trzy godziny.
Zastępca dyrektora Warmińsko-Mazurskiego Zakładu PKP Przewozy Regionalne Mariola Surdeko wyjaśnia, że aktualnie Zakład obsługuje kilkadziesiąt tys. byłych pracowników PKP. Prawie wszyscy korzystają z przywileju ulgowych przejazdów. Dostaliśmy takie, a nie inne odgórne wytyczne - tłumaczy. Nie mam prawa dawać w tym przypadku własnej interpretacji. Sama legitymacja to za mało - dodaje rozmówczyni "Gazety Olsztyńskiej". (PAP)