"Kobieta może być dobrym biskupem"
Jezus miał więcej niż dwunastu uczniów, a pierwszą kobietą "w misji" była niewątpliwie jego matka. Teologia luterańska nie stoi na przeszkodzie ordynowaniu kobiet na księży lub biskupów, a chrześcijaństwo potrzebuje pełnego świadectwa, zarówno mężczyzn, jak i kobiet - powiedziała Ekumenicznej Agencji Informacyjnej ks. bp Caroline Krook, zwierzchniczka Diecezji Sztokholmskiej Kościoła Szwecji.
19.04.2004 | aktual.: 19.04.2004 14:35
Niektórzy chrześcijanie mówią, że Jezus wybrał na swoich uczniów tylko mężczyzn i tym argumentują swój sprzeciw wobec ordynacji kobiet...
- Uczniów było znacznie więcej, niż "dwunastka". Pierwszą kobietą zaangażowaną w "misję" bez wątpienia była matka Jezusa. Ewangelie mówią nam, że wiele kobiet podążało za Jezusem. Pusty grób jako pierwsze zobaczyły trzy kobiety, którym anioł powierzył zadanie opowiedzenia o zmartwychwstaniu uczniom. Jezus rozmawiał z kobietami, uzdrawiał je i wysyłał je z posłaniami. Jednak nie było to dostrzegane w Jego kulturze i czasie. Z Nowego Testamentu nie wynika, że wzorzec, jaki bez wątpienia został ustanowiony zgodnie z tradycją dwunastu plemion Izraela, i który miał przemawiać do Żydów w tamtych czasach, jest jedynym obowiązującym wzorcem dla przywództwa i zadań we wczesnych kongregacjach chrześcijańskich. Słaba pozycja kobiet we współczesnym społeczeństwie także odgrywa znaczącą rolę w sposobie, w jaki rozwija się stan duchowny. (...)
Niektóre Kościoły należące do Światowej Federacji Luterańskiej otwarcie deklarują, że kobiety-księża nie mogą bądź nie powinny brać udziału w prowadzeniu ich nabożeństw. Czy to normalne, że siostrzane Kościoły znajdujące się w pełnej komunii nie godzą się w praktyce na wymianę duchownych?
- Tę kwestię długo dyskutowaliśmy w łonie Światowej Federacji Luterańskiej, w ramach której istnieje wspólnota ołtarza i stołu pańskiego, opierająca się na zaakceptowanych przez wszystkich pryncypiach. Jednak ŚFL to nie jest "super Kościół". To federacja. Każdy Kościół członkowski ma pełne prawo podejmowania własnych decyzji dotyczących praktyk pastorskich, liturgii czy organizacji. Federacja pozwala, aby procesy dotyczące spraw kontrowersyjnych trwały w poszczególnych Kościołach przez różny okres czasu. Sama ŚFL stanęła twardo na stanowisku popierającym udział kobiet w życiu Kościoła w ogóle, a w 1984 roku zaleciła, aby w jej gremiach kierowniczych i zgromadzeniach kobiety stanowiły przynajmniej 40% uczestników. To bardzo odważne, kiedy widzimy że ordynowane kobiety w sposób widoczny uczestniczą w ważnych spotkaniach ŚFL i celebrują nabożeństwa. (...)
W jaki sposób doszło do pierwszej ordynacji kobiety-księdza w Kościele Szwecji?
- Tę kwestię dyskutowano przez cały XX wiek. Kilka uzdolnionych kobiet, doktorów teologii lub filozofii, wniosło swój ważny wkład. Wśród nich chciałabym wspomnieć dr Margit Salin, która przygotowała i zainspirowała wiele kobiet do służby w naszym Kościele. Sama znalazła się później w gronie trzech pierwszych ordynowanych Szwedek. Sprawę tę Synod Generalny poruszył po raz pierwszy w 1957 roku. Ordynowanie kobiet Kościół zaakceptował w 1958 roku.
Czy po tej decyzji doszło do jakiejś schizmy lub innych gwałtownych reakcji?
- Mieliśmy do czynienia z oporem bardzo niewielkiej grupy laikatu. Niektórzy księża opuścili Kościół Szwecji i stali się rzymskimi katolikami. Ale to również była bardzo mała grupa. Zresztą kilka z tych osób powróciło do naszego Kościoła.
Wciąż istnieje niewielki ruch, w większości skupiający kler, który wciąż przeciwstawia się ordynowaniu kobiet. Są bardzo głośni i zamierzają utworzyć własną diecezję w łonie naszego Kościoła. Jednak tej propozycji Synod Generalny nie może zaakceptować. Zasada jest taka: jeśli ktoś chce zostać ordynowany na księdza lub diakona - posiadamy stały diakonat, a diakoni skupiają się głównie na pracy społecznej - musi wyrazić zgodę na współpracę zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami we wszystkich działaniach Kościoła, łącznie z prowadzeniem nabożeństw.
Czy płeć może w jakikolwiek sposób predystynować do posługi w Kościele? Są przecież i tacy, którzy twierdzą, że tę funkcję lepiej sprawują kobiety ze względu na swoje opiekuńcze predyspozycje.
- Nie, myślę, że poszczególni ludzie mają różne dary. Możemy znaleźć mężczyzn z bardzo dobrym instynktem rodzicielskim i kobiety, które są bardzo silne i gotowe na pełnienie funkcji lidera. Kościół, jego wierni i w rzeczy samej wszyscy na świecie potrzebujemy pełnego świadectwa - tak kobiet, jak i mężczyzn.
Rozmawiał: Piotr Kalinowski