KE: spamom mówimy nie!
Komisja Europejska zapowiedziała zdecydowaną walkę z niechcianymi reklamowymi e-mailami i SMS-ami, które zalewają nasze internetowe konta i skrzynki głosowe. Komisja szacuje, że z powodu tak zwanych spamów unijne firmy straciły w ubiegłym roku dwa i pół miliarda euro. Ogromna część e-maili pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i Azji.
Włodzimierz Marciński, radca w polskim przedstawicielstwie przy Unii Europejskiej w Brukseli powiedział, że po wejściu w życie unijnych przepisów firmy będą musiały pytać właścicieli kont, czy ci chcą otrzymywać reklamy. Radca uważa, że w przypadku Unii Europejskiej nie uda się, tak jak to się dzieje w Polsce, ścigać nadawców niechcianych e-maili. Wyjaśnił, że Komisji zależy raczej na stworzeniu internetowej etyki.
Tymczasem w Polsce od marca tego roku obowiązuje ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która zakazuje przesyłania niezamówionych informacji. Każdy kto otrzymuje niechciane listy, może sprawę zgłosić na policję - wyjaśnił Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji. Dodał, że sprawa trafia następnie do sądu a nadawcy listów grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych.
Przed polskimi nadawcami niechcianych e-maili możemy się bronić. Ale jak bronić się przez listami przychodzącymi z innych krajów Europy, Azji czy Stanów Zjednoczonych?
Informatyk Krzysztof Tybinka radzi, aby przede wszystkim nie odbierać "śmiesznych maili". Są one bowiem największym źródłem pozyskiwania naszych adresów mailowych - wyjaśnił informatyk. Inny sposób na zabezpieczenie się przed niechcianymi reklamami to zainstalowanie filtrów - wyjaśnił Krzysztof Tybinka.
Według Komisji Europejskiej 48% wszystkich przesyłanych e-maili to spam. Kasowanie niechcianych reklam zajmuje dużo czasu i jest kosztowne, gdyż użytkownik płaci niepotrzebnie za dodatkowe godziny spędzone w sieci.
Do walki ze spamem Unia Europejska chce namówić Stany Zjednoczone i kraje azjatyckie. Przepisy unijne wejdą w życie najprawdopodobniej pod koniec października (iza)