Karambol we Wrocławiu. MPK wydało oświadczenie
Wrocławskie MPK odniosło się do sprawy wczorajszego karambolu z udziałem autobusu miejskiego. Jego kierowca nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, jak doszło do wypadku.
W czwartek ok. godz. 13 na skrzyżowaniu ul. Powstańców Śląskich i al. Hallera we Wrocławiu doszło do groźnie wyglądającego karambolu. Autobus miejski linii 133 staranował dziewięć samochodów osobowych, w wyniku czego cztery osoby zostały ranne. Kierowca autobusu, zamiast wjechać w zatoczkę, zjechał na lewy pas ruchu. Głos w sprawie wypadku zabrało Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji we Wrocławiu.
Kierowca miejskiego autobusu po wypadku pozostawał w szoku, nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, jak do niego doszło. Badanie alkomatem nie wykazało obecności alkoholu w jego organizmie.
Jak tłumaczy Agnieszka Korzeniowska z MPK, kierowca był doświadczonym pracownikiem z 6-letnim stażem w spółce miejskiego przewoźnika. W momencie karambolu upływała ostatnia godzina jego pracy w czwartek. Na przystanku Hallera, obok którego doszło do karambolu, miał go zastąpić zmiennik. Rzecznik MPK dodaje, że był to dla kierowcy drugi dzień pracy po tygodniowym odpoczynku.
W opinii pracodawcy jest on oceniany jako sumienny i dobry pracownik, dotychczas kierujący bezwypadkowo. Mężczyzna przeszedł bez zarzutów okresowe badania medyczne w MPK.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu podkreśla również, że pojazd, którym kierował mężczyzna, przeszedł pomyślnie kontrolę Inspekcji Transportu Drogowego w czerwcu bieżącego roku. Również kierowca tuż po wypadku nie zgłaszał uwag do stanu technicznego autobusu.
W piątek zostanie zwołana komisja, która zbada dokładne przyczyny czwartkowego karambolu na ulicach Wrocławia.