Kapitan milicji - bandytą
Ministerstwo spraw wewnętrznych Ukrainy po
długotrwałym milczeniu potwierdziło oficjalnie, że mężczyzna,
który na początku sierpnia dokonał z kompanem zuchwałego napadu na
kasę jednego z przedsiębiorstw w Winnicy, po czym popełnił
samobójstwo, był kapitanem milicji. Towarzyszył mu były
współpracownik milicji, który został ujęty.
Jak podała kijowska gazeta "Siewodnia", "milicja przez kilka tygodni uchylała się od komentarzy w sprawie tego głośnego wydarzenia, ukrywając nie tylko nazwiska, ale i rodzaj zatrudnienia dwóch bandytów - zatrzymanego i samobójcy".
Na początku sierpnia dwóch bandytów w kominiarkach ograbiło kasę przedsiębiorstwa "Winnyciachlib", raniąc przy tym kasjera. Ich łupem padło 120 tys. hrywien (ok. 23 tys. dolarów). W trakcie pościgu milicji udało się jednego z nich osaczyć. Wtedy na oczach stróżów porządku przykrył ciałem granat i zdetonował go. Poniósł śmierć na miejscu. Drugi przestępca poddał się.
Zabitym okazał się kapitan milicji z tego samego miasta, a pomagał mu w napadzie były współpracownik milicji. Według "Siewodnia", bandyta zanim popełnił samobójstwo, zerwał z siebie kominiarkę. Poznawszy w nim swego przełożonego, milicjanci biernie przyglądali się, jak mężczyzna przygotowuje się do zdetonowania granatu. MSW na razie nie potwierdza tej informacji.(iza)