Kalisz kontra białostocki radny
Roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata,
publicznych przeprosin oraz nawiązki zażądał białostocki
radny niezależny (wcześniej LPR) Jacek Żalek w procesie, który z
oskarżenia prywatnego wytoczył ministrowi spraw wewnętrznych
Ryszardowi Kaliszowi.
26.04.2005 | aktual.: 26.04.2005 14:39
Żalek zarzuca Kaliszowi, że kilka lat temu pomówił go, gdy informował w mediach o przebiegu zajść na wiecu przedwyborczym Aleksandra Kwaśniewskiego we wrześniu 2000 r. w Białymstoku.
Kalisz chce uniewinnienia
Ryszard Kalisz, który był wtedy szefem sztabu wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego, nie przyznaje się do zarzutów i chce uniewinnienia. Wyrok w tej sprawie sąd ma ogłosić w piątek.
W czasie wiecu policja zatrzymała kilka osób, wśród nich Jacka Żalka, wówczas szefa podlaskiego sztabu wyborczego kontrkandydata Kwaśniewskiego w wyborach - Mariana Krzaklewskiego.
Sprawa była nagłośniona przez media i szeroko komentowana. Żalek zarzucił Ryszardowi Kaliszowi, że w jednym z wywiadów radiowych pomówił go o zorganizowanie grup zakłócających wiec oraz o to, że niektóre z tych osób były uzbrojone w noże.
Żalek chce przeprosin
Sprawa już raz trafiła do sądu, który nakazał Kaliszowi przeprosić sztab wyborczy Krzaklewskiego. Żalek uznał jednak, że potrzebne są jeszcze przeprosiny jego samego i skierował do sądu prywatny akt oskarżenia. Uważa, że użyte w wywiadzie radiowym określenia poniżyły go w oczach opinii publicznej i naraziły na utratę zaufania niezbędnego do prowadzenia działalności społecznej i politycznej.
Jak mówił Żalek w swoim ostatnim wystąpieniu przed sądem, użyte przez Ryszarda Kalisza w mediach słowa były "kłamliwe" i wywołały późniejsze, obraźliwe wobec Żalka komentarze i reakcje.
Żalek przekonywał, że obecny szef MSWiA nieprawdziwie przedstawiał fakty, które miały miejsce. Dlatego domagał się m.in. ukarania go więzieniem w zawieszeniu.
"Manifest polityczny"
Obrońca Ryszarda Kalisza wystąpienie oskarżyciela prywatnego nazwał "manifestem politycznym". Prosząc sąd o uniewinnienie klienta, przekonywał, że przeciwnicy Aleksandra Kwaśniewskiego na wiecu w 2000 r. byli grupą zorganizowaną, o czym świadczyły m.in. transparenty, które mieli ze sobą.
Sam Ryszard Kalisz mówił, że prywatny akt oskarżenia przeciwko niemu, to forma obrony ze strony Żalka przed postępowaniem karnym związanym z zajściami na wiecu (w zakończonym już procesie karnym sąd warunkowo umorzył wobec radnego postępowanie dotyczące zarzutu szarpaniny z funkcjonariuszami. Dwóch innych młodych mężczyzn, oskarżonych wraz z nim, skazał na kary więzienia w zawieszeniu).
Minister uważa też, że procesem z oskarżenia prywatnego białostocki radny chciał zaistnieć publicznie. Nie ma żadnych podstaw, nie można mi przypisać żadnej winy - mówił Kalisz.