Kaczyński: rozumiem Łabudę
Lider Prawa i Sprawiedliwości Lech Kaczyński uważa, że warszawski prokurator okręgowy Jerzy Łabuda słusznie postąpił podając się do dymisji. Wyraził jednocześnie obawę, że jego miejsce może zająć osoba całkowicie dyspozycyjna.
Dymisję prokuratora Łabudy przyjęła w piątek minister Barbara Piwnik.
Według Kaczyńskiego, za dymisją Łabudy stoją dwie grupy motywów: narzucanie mu decyzji personalnych oraz różnego rodzaju polecenia merytoryczne, z którymi się nie zgadzał.
W lutym do dymisji podali się szefowie dwóch najważniejszych prokuratur rejonowych w Warszawie - śródmiejskiej i północnopraskiej. Podobnie jak prokurator Łabuda nie podali powodów rezygnacji.
Chciałem przekazać wyrazy szacunku tym osobom, które się nie zgodziły na wykonywanie zadań, których określenie jako brudne byłoby jeszcze zbyt delikatne - powiedział były minister sprawiedliwości, ale nie podał żadnych konkretów.
Według Kaczyńskiego, sytuacja w prokuraturze dowodzi, że obecna władza traktuje prawo całkowicie instrumentalnie. Lider PiS jako ostatni przykład podał sprawę zatrzymania przez UOP prezesa Orlenu.
Podkreślił, że wyklucza, aby minister sprawiedliwości i prokurator generalny Barbara Piwnik działała z własnej inicjatwy. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że wykonuje polecenie, które płyną z wyższego szczebla - powiedział Lech Kaczyński na konferencji prasowej.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że powodem rezygnacji prokuratora Łabudy były naciski wywierane na niego przez kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Chodzi o śledztwa dotyczące afer polityczno-gospodarczych, a także o nieakceptowane przez Łabudę odwołanie miesiąc temu jego zastępczyni Marzeny Kowalskiej.
Miejsce prokuratora Jerzego Łabudy zajmie jego zastępca Marek Daczkowski. (and)