Kaczyński odwołany
Premier Jerzy Buzek podjął decyzję o odwołaniu Lecha Kaczyńskiego ze stanowiska ministra sprawiedliwości - poinformował w środę rzecznik rządu Krzysztof Luft. Premier przesłał też do prezydenta wniosek
o powołanie Stanisława Iwanickiego na następcę Kaczyńskiego - podała Teresa Grabczyńska z
Kancelarii Prezydenta. W czwartek o 8.30 prezydent Kwaśniewski odwoła Kaczyńskiego i wręczy nominację Iwanickiemu.
Środowe spotkanie premiera z Kaczyńskim trwało kilka minut. O powodach swojej decyzji premier poinformował na konferencji prasowej. Według niego, jest absolutnie niedopuszczalne, by minister fałszywie oskarżał swego premiera o poparcie dla działań kwestionujących zasady praworządności.
Buzek uznał, iż wypowiedzi i zachowania pana ministra Lecha Kaczyńskiego nie dają się pogodzić z jego pracą na stanowisku ministra sprawiedliwości.
Premier dodał, że mimo sukcesów, które osiągnęła prokuratura, działalność pana ministra Kaczyńskiego w ostatnim czasie stała się przyczyną zakłóceń w pracy ważnych organów państwa oraz powodem do uzasadnionego zaniepokojenia opinii publicznej.
Buzek podkreślił też, że śledztwo w sprawie zatrzymanego oficera UOP powinno być absolutnie kontynuowane.
Kilka godzin przed spotkaniem z premierem, minister Kaczyński zapewniał, że nie ma ono nic wspólnego z jego ewentualną dymisją. Moja dymisja nie leży w interesie rządu - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji.
Po spotkaniu z premierem Kaczyński w rozmowie z IAR powiedział, że decyzję premiera przyjmuje do wiadomości. Minister zasugerował, że jego odwołanie ma związek z niedawnym aresztowaniem wiceszefa katowickiej delegatury UOP. Aresztowanie doprowadziło do konfliktu między prokuraturą a Urzędem.
Kaczyński dodał, że nadal uważa, iż w tym konflikcie prokuratura ma czyste sumienie i działała zgodnie z prawem i swoimi obowiązkami. Oficer UOP został aresztowany w oparciu o mocne dowody, ale to prokurator generalny zostaje odwołany. Czy to nie dziwne? - powiedział były minister PAP.
Kaczyński dodał, że premier nie powiedział mu podczas środowego spotkania, jaki jest powód dymisji. Sam Kaczyński stwierdził, że powodem mógł być jego list do premiera ws. konfilktu prokuratury i UOP, choć - jak zapewnił - był on bardzo grzeczny. Kaczyński wyrażał w nim oburzenie wypowiedzią szefa rządu, że konflikt UOP - prokuratura był spowodowany aspektami osobistymi, związanymi ze stosunkami Kaczyńskiego z ministrem Januszem Pałubickim.
Nie tylko odrzucam wszelkie zarzuty o kierowanie się jakimikolwiek względami osobistymi, ale też wyrażam zdziwienie, a nawet oburzenie z powodu ich formułowania przez premiera - pisał Kaczyński.
Premier doskonale wie, że stosunki z Pałubickim są całkowicie normalne - dodał minister.
Premier w dużej mierze poparł działania kwestionujące zasadę praworządności - pisał Lech Kaczyński. Wyraził też najwyższe zdumienie zapowiedzią Buzka poręczenia za wiceszefa katowickiego UOP.
Niestety, po zatrzymaniu funkcjonariusza Urzędu miały miejsce wydarzenia, które wskazują na to, jak słabo umocowana jest w Polsce ciągle praworządność, jak mocno oddziałują wzorce dawnego systemu. Z najwyższym zdumieniem konstatuję, że Pan Premier nie tylko nie ukrócił działań w oczywisty sposób kwestionujących zasadę praworządności i nie wyciągnął wniosków wobec ich sprawców, ale w dużej mierze je poparł, chociażby poprzez wyrażenie chęci złożenia poręczenia - pisał Kaczyński.
Pytany, jaka jest w tej chwili jego formalna sytuacja, Kaczyński odparł, że nadal jest ministrem, bo szefa resortu odwołuje prezydent. Dodał, że do tego czasu nadal wykonuje swe ministerialne obowiązki.
Tymczasem premier przesłał do prezydenta wniosek o powołanie Stanisława Iwanickiego na nastepcę Kaczyńskiego - poinformowała w środę Teresa Grabczyńska z Kancelarii Prezydenta.
Dodała jednocześnie, że z powodu napiętego kalendarza prezydenta nie spodziewa się, aby decyzja w sprawie nominacji zapadła jeszcze dzisiaj.
Iwanicki jest przewodniczacym Sejmowej Komisji Sprawiedliwosci i Praw Człowieka.
Adam Bielan rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, ugrupowania braci Kaczyńskich powiedział, że zdymisjonowanie ministra Kaczyńskiego to decyzja kompromitująca premiera. Ten premier nie odwoływał ministrów, którzy głosowali przeciwko budżetowi a z godziny na godzinę odwołuje ministra, który rzucił wyzwanie zorganizowanej przestępczości i korupcji na szczycie władzy - powiedział.
Spór między prokuraturą a UOP wybuchł w ubiegłym tygodniu, gdy wiceszef katowickiej delegatury Urzędu, Mariusz Sz., został aresztowany. Prokuratura zarzuca mu utrudnianie śledztwa w sprawie Centrozapu.
UOP twierdzi, że śledztwo utrudnia prokuratura, ponadto, że nie powiadomiła szefa Urzędu o mającym nastąpić aresztowaniu. W niedzielę premier oświadczył, że wina w tym konflikcie leży po stronie prokuratury. (mk, and)
Zobacz także:
Sylwetka Lecha Kaczyńskiego na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości