Jerzy Miller zostaje szefem NFZ
Rada NFZ nie odwołała Jerzego
Millera ze stanowiska szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. Za
odwołaniem było 5 członków Rady, trzech było przeciw, a jedna
osoba wstrzymała się od głosu.
Do odwołania Millera potrzebnych było sześć głosów "za".
Wniosek o odwołanie Millera ze stanowiska i powołania na tę funkcję Andrzeja Sośnierza (PiS) złożył minister zdrowia Zbigniew Religa.
Jak podkreślił, zrobił to na prośbę premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Minister dodał, że wniosek "był konsultowany" z Kancelarią Prezydenta RP.
Miller: wracam do pracy
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller powiedział dziennikarzom, że nie złoży rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Wracam do pracy - podkreślił po posiedzeniu Rady Funduszu. Zbigniew Religa powiedział, że rozmawiał wcześniej z Millerem o złożeniu przez niego rezygnacji. Ten miał mu powiedzieć, że nie zrezygnuje, bo ma wiele do zrobienia.
Religa poinformował, że w piątek zamierza spotkać się m.in. z wicepremierem, ministrem finansów Zytą Gilowską i rozmawiać z nią na temat swojego programu zwiększenia nakładów na służbę zdrowia. Przyznał, że obawia się, iż czwartkowa decyzja Rady może nieco skomplikować te rozmowy.
Jeszcze w środę Miller deklarował w rozmowie z dziennikarzami, że podczas posiedzenia Rady Funduszu nie zamierza składać rezygnacji z funkcji prezesa NFZ ani wprowadzać takiego punktu. Według informacji PAP, zapowiedź, że właśnie w czwartek nastąpi zmiana na stanowisku prezesa Funduszu, padła podczas wtorkowego spotkania premiera z ministrem zdrowia i parlamentarzystami PiS.
Prof. Zbigniew Religa deklarował wielokrotnie, że nie widzi podstaw do zmiany na stanowisku prezesa NFZ. Millera oceniał jako kompetentnego i sprawnego zarządcę publicznymi pieniędzmi. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że przeciwnikiem Millera jest obecny wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (PiS). Krytykował on NFZ, m.in. za programy lekowe, które pozwalają na refundację leków zarejestrowanych, ale nie wpisanych na listy leków refundowanych.
Proponowany na to stanowisko przez ministra zdrowia Zbigniew Sośnierz to b. szef Śląskiej Kasy Chorych i b. poseł Platformy Obywatelskiej. Z PO odszedł, bo publicznie krytykował kierownictwo swojej partii za brak porozumienia z PiS.
Sośnierz, pytany w czwartek czy "przeszedł z PO do PiS, bo obiecano mu stanowisko prezesa NFZ i dzisiaj czuje się rozgoryczony", powiedział w TVN 24: tak próbuje się to tłumaczyć, bo to jest wygodne tłumaczenie.
Przypomnę, że moje problemy w klubie Platformy rozpoczęły się od tego, że byłem zwolennikiem koalicji PO i PiS i odważyłem się o tym mówić oficjalnie. To był prawdziwy powód, ale żeby skierować uwagę na boczny tor, próbowano to tłumaczyć niecierpliwością do zajmowania intratnych stołków - powiedział.
Pytany, czy prezes Miller powinien być odwołany, powiedział, że odpowiadając byłby w niezręcznej sytuacji, a nie chciałby być posądzony o stronniczość. Uważam, że byłbym w stanie zdynamizować działania NFZ, przyspieszyć jego funkcjonowanie, troszkę zmienić układy, również i personalne - ocenił.
Gosiewski: poczynania Millera w NFZ są konfliktogenne
Przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski ocenia poczynania Millera w NFZ jako konfliktogenne. Przyznał, że ceni Millera jako ekonomistę i finansistę. Zasugerował, że powinien on zajmować się tą dziedziną, na której najlepiej się zna.
Zdaniem Gosiewskiego, szefem NFZ powinien być człowiek dobrze znający środowisko medyczne. Szef klubu parlamentarnego PiS uważa, że dobrym następcą Millera byłby Andrzej Sośnierz, który wykazał się kompetencją jako szef Śląskiej Kasy Chorych.
O tym, ze Sośnierz miałby zastąpić Millera w NFZ mówiło się od kilku miesięcy. Wątpliwości pojawiły się w poniedziałek, kiedy to Sąd Rejonowy w Katowicach orzekł, że Sośnierz (jako szef Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych w latach 2003-2005-PAP) prowadził działalność ubezpieczeniową bez wymaganego zezwolenia. Uznał Sośnierza za winnego, ale warunkowo umorzył wobec niego postępowanie. Wyrok nie jest prawomocny. Sośnierz się z nim nie zgodził i zapowiedział apelację.
Gosiewski powiedział, że Sośnierz złożył klubowi wyjaśnienie w tej sprawie, z których wynikało, że ma "poważne argumenty do apelacji".