W poniedziałek Wirtualna Polska zorganizowała czat wyborczy z przewodniczącym Ligi Polskich Rodzin - Janem Łopuszańskim. Na samym początku gość podkreślił, że jego partia spełnia funkcje usługowe dla środowisk politycznych, m.in. dla Przymierza dla Polski, Stronnictwa Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej, a także dla Porozumienia Polskiego.
Zapytany przez internautę o pseud. "minister", dlaczego jego partia jest przeciwna wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, Łopuszański odpowiedział, że chce, aby Polska była niepodległa, a wejście Polski do UE oznacza utratę niepodległości i suwerenności. Zaznaczył, że Polska położona jest w takim miejscu Europy, w którym nie grozi nam izolacja.
Uważam, że powinniśmy współpracować i z UE, i z jej krajami, ale jako niepodległe państwo, a nie na zasadzie podporządkowania. - stwierdził. Łopuszański zaznaczył, że Polska ma ogromne możliwości rozwoju, byle tylko nam Unia nie przeszkadzała.
Internauci pytali, dlaczego prawica zamiast działać wspólnie, _ gryzie się wzajemnie. _ A co to jest prawica? - zapytał retorycznie Łopuszański, dodając natychmiast, że wielokrotnie zastanawiał się nad tym, ale - jak przyznał - odpowiedzi nie udało mu się znaleźć. Czy pana Leszka Millera możemy nazwać prawicą? Nie tak dawno z panem Buzkiem ściskali sobie dłonie na obietnicę, że wspólnie będą podporządkowywać Polskę UE. Jaka między nimi różnica? Ja sądzę, że najważniejsze dzisiaj jest to, kto broni dobra Polski i Polaków, a kto przeciwko temu dobru występuje - stwierdził Łopuszański.
Z jaką partią Liga Rodzin Polskich byłaby w stanie o to dobro walczyć? Z pewnością nie z tymi formacjami, które jako punkt programu postulują poddanie Polski UE - zakończył rozmowę Łopuszański. (jd, mon)
Zobacz także:
w WP - czat zapis czata z Janem Łopuszańskim