Jakubowska: to jest show
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – powiedziała Aleksandra Jakubowska, odnosząc się do aresztowania jej męża podejrzanego o korupcję. Jakubowska w programie „Co z tą Polską?” dodała także, że cała ta afera to jest medialne przedstawienie.
10.12.2004 11:06
Tomasz Lis:Sugeruje Pani, że jest to medialny show.
Aleksandra Jakubowska:No jest medialny show, bo je nie rozumiem… Żyję w stresie i różnego rodzaju pomówieniach od kilkunastu miesięcy. Mogłabym przez ten czas sprzedać mój dom, spakować rodzinę, wziąć jeden z dwóch paszportów, które posiadam i wyjechać stąd.
Tomasz Lis:Była taka potrzeba?
Aleksandra Jakubowska:Nie, no właśnie nie. Wie Pan, przypuszczenie, że takie aresztowanie mojego męża.. Muszę Panu i państwu powiedzieć, że ja się czułam, jak siedziałam w domu z tymi panami i czytałam ten nakaz przeszukania, to miałam wrażenie, że to nie jest dom posłanki na Sejm RP, tylko szefowej gangu wołomińskiego albo pruszkowskiego.
Tomasz Lis:Proszę mi powiedzieć ile ma Pani telefonów. Albo ile telefonów używała Pani, powiedzmy, w trzech ostatnich tygodniach?
Aleksandra Jakubowska:W ostatnich trzech tygodniach? Zaraz powiem dokładnie. Ponieważ ukradziono mi jeden, to kupiłam następny a potem się okazało, że ten nie jest dostosowany do zestawu głośno mówiącego w moim samochodzie i w związku z tym musiałam kupić drugi. Ja mam więc dwa telefony.
Tomasz Lis:Tylko dwa. Nie można się było do pani dodzwonić i Pęczak mi się przypomniał, który mówił, że teraz trzeba mieć skrzynkę tic taców.
Aleksandra Jakubowska:Nie, nie, nie. Ja mam oba telefony stacjonarne z abonamentem.
Tomasz Lis:A kiedy z któregoś z tych telefonów rozmawiała Pani z Włodzimierzem Czarzastym?
Aleksandra Jakubowska:Kiedy rozmawiałam? Dzisiaj rozmawiałam.
Tomasz Lis:Pani dzwoniła czy on?
Aleksandra Jakubowska:Jak pan powiedział, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.