Jak z odpadów robią prąd
W regionie Dolnego Śląska w ciągu roku można pozyskać ok. 900 tysięcy ton biomasy (w całym kraju ok. 30 mln ton) i wykorzystać ją do wytwarzania ciepła i prądu.
22.10.2009 | aktual.: 22.10.2009 09:58
Na Dolnym Śląsku najłatwiej jest sięgnąć w tym celu do odpadów rolniczych, tym bardziej że, jak dotąd, korzystamy z tego w bardzo małym stopniu. Możliwości produkcji słomy czy siana to kilkaset ton rocznie. Obecnie do wytwarzania biomasy wykorzystuje się zaledwie kilkanaście ton tego surowca.
Jeszcze gorzej jest z drewnem. Jego ceny szybko rosną, a i możliwości produkcyjne Lasów Państwowych są ograniczone.
Kluczowe dla produkcji energii na Dolnym Śląsku mogą być więc w przyszłości: słoma, ziarno zbóż. Jednakże przed nami długa droga. W naszym województwie jest sporo obszarów, zakładów, które byłyby zainteresowane produkcją energii z biomasy. Potrzebny jest jednak kapitał, który zapewniłby funkcjonowanie temu rynkowi. Trzeba stworzyć system, który zapewniłby zakładom stałe dostawy biomasy, i dał im gwarancję, że towar zostanie od nich odkupiony. Być może sprawę rozwiązałby hurtowy skup surowca, a także umowy długoterminowe.
Ważne są także inwestycje w nowoczesną technologię potrzebną do przygotowania słomy, zboża czy innego materiału. Liczba firm, które obecnie zajmują się zbiorem słomy, jest niewielka. Szacuje się, że mogą one przerobić 300 tys. ton rocznie. Po wprowadzeniu w życie systemu ich wydajność wzrosłaby nawet trzykrotnie. Przykładem na to, że ideę odnawialnych źródeł energii trudno jest zrealizować, może być Węgliniec. Gmina ma wprost idealne warunki do wytwarzania energii elektrycznej z biomasy leśnej - sąsiaduje z Borami Dolnośląskimi. Niestety, wciąż nie może porozumieć się z Lasami Państwowymi, co do zakupu odpadów.
Jak dotąd nie powiodło się także Strzelinowi. Ma tam powstać Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Odnawialnych Źródeł Energii. W projekt zaangażowali się m.in.: Wrocławskie Centrum Badań (EIT+), Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Wrocławski, wiele dolnośląskich firm oraz samorząd Strzelina. Niestety - jak tłumaczy Janusz Mateusiak, burmistrz Strzelina - koncepcja jest, ale trudności pojawiły się przy wprowadzeniu jej w życie. - Jestem całym sercem za powstaniem ośrodka i alternatywną energią, ale sam nie mogę załatwić wszystkiego - dodaje zrezygnowany Mateusiak.
Natomiast pozytywnym przykładem może być chociażby PGE Elektrownia Turów S.A. w Bogatyni. W czerwcu bieżącego roku oddano tam do użytku instalację spalania biomasy. Dzięki tej inwestycji zwiększona zostanie produkcja energii elektrycznej, a obniżona emisja CO2.
Przyszłość energetyki
Wykorzystanie odnawialnych źródeł energii ma ograniczyć stosowanie tradycyjnych paliw w energetyce. Dzięki temu lepiej chronione będzie środowisko naturalne.
Już dziś ze spalania 1250 mln ton biomasy rocznie, pokrywanych jest 14 proc. światowego zużycia energii. Podczas spalania biomasy do atmosfery nie ulatnia się dwutlenek węgla. Do innych zalet tego rozwiązania zaliczyć można chociażby tworzenie miejsc pracy, aktywizację obszarów, gdzie produkcja rolnicza stała się nieopłacalna, a także fakt stałych, pewnych dostaw energii.
Dyrektywa unijna mówi, że do 2012 roku w Polsce 20 proc. produkowanej energii powinno pochodzić właśnie z odnawialnych źródeł. Niestety, już teraz wiadomo, że zrealizowanie tego założenia nie będzie wcale takie proste.