Jak wierzą wierzący?
Jedna trzecia wierzących w Polsce nie uznaje, że Chrystus to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, aż dwie trzecie nie spodziewa się po śmierci zmartwychwstania – wynika z badań wykonanych na zamówienie „Gościa”.
Postanowiliśmy zapytać Polaków o ich wiarę. Chodziło nam o stosunek do podstawowych prawd wiary (dogmatów) zapisanych w credo. Czy katolicy wierzą w to, co wyznają w każdej niedzielnej Mszy św.? I druga sprawa, o wiele trudniejsze do stwierdzenia: Czy wierzący rozumieją to, w co wierzą? Zrezygnowaliśmy z pytań o praktyki religijne oraz o prawdy i postawy moralne. Skupiliśmy się na samej dogmatycznej stronie wiary. Badania socjologiczne nie są, rzecz jasna, w stanie pomierzyć najgłębszego poziomu wiary, czyli stopnia osobistego zaangażowania i zawierzenia Bogu. Dają jednak ogólny obraz akceptacji i znajomości prawd wiary wśród katolików w Polsce. Zlecone przez „Gościa” badania przeprowadziła sopocka Pracownia Badań Społecznych (PBS DGA), od 18 do 20 sierpnia 2006, na reprezentatywnej próbie Polaków. Pytania w naszej ankiecie dotyczyły: rozumienia wiary i Pisma Świętego (3 pytania), Boga (6), Jezusa Chrystusa (7), Ducha Świętego (1), Kościoła (1) i spraw ostatecznych (3).
Wiara kłóci się z rozumem?
Jako wierzący katolicy zadeklarowało się 93 proc. ankietowanych, w tym wśród kobiet 96 proc., a wśród mężczyzn 89,7. Spośród tej grupy zgodę na nasze badania wyraziło 73,3 proc. osób. Wszystkie uzyskane wyniki dotyczą więc ludzi wierzących, a ponadto tych, którzy chcą mówić o swojej wierze.
Blisko jedna czwarta badanych nie zastanawia się nad prawdami wiary głoszonymi przez Kościół i nie stara się ich rozumieć, lub unika deklaracji w tej sprawie. Największy odsetek takich „niezainteresowanych” przypada na osoby w przedziale wiekowym 18–24 lata. Wiarę w to, że Pismo Święte zawiera prawdziwe słowo Boże, zadeklarowało 79 proc. Najwięcej trudności w tej kwestii mają ludzie z wyższym wykształceniem, najbardziej optymistyczny wynik dotyczy młodzieży w wieku 15–17 lat.
Duże trudności sprawia respondentom pogodzenie wiary z rozumem: 33 proc. widzi częściową sprzeczność między tymi sferami, 4,4 proc. całkowitą sprzeczność, a 26 proc. nie potrafi zająć stanowiska. Tylko 36 proc. wierzących uważa, że nie ma konfliktu między wiarą a rozumem. Tymczasem nauka katolicka głosi, że „chociaż wiara przewyższa rozum, to jednak nigdy nie może mieć miejsca niezgodność między wiarą i rozumem, ponieważ i wiara, i rozum pochodzą od Boga. Ten sam Bóg udziela człowiekowi wiary i daje światło rozumu” (Kompendium KKK, 29).
Stwórca kontra ewolucja
W Boga osobowego wierzy 90 proc. katolików. Tyle samo osób wie, że Trójca to Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Jednak wiarę w Boga w trzech Osobach deklaruje nieco mniej wierzących, bo 86,6 proc. Ta różnica potwierdza prawdę, że wiedzieć, nie oznacza automatycznie wierzyć.
Zważywszy na fakt, że dogmat o stworzeniu jest prawdą bardzo podstawową, należy uznać, że dość sporo osób ma problem z wiarą w Boga Stwórcę. W stworzenie świata przez Boga wierzy 84,9 proc., wątpliwości ma 12,8 proc., nie wierzy 2,8 proc. W stworzenie człowieka wierzy jeszcze mniej osób – 83,3 proc. (wątpliwości – 14,2, niewiara – 2,5). Kolejna kwestia dotyczyła możliwości pogodzenia teorii ewolucji z wiarą w Boga Stwórcę. Pytanie okazało się trudne. Aż 35,3 proc. nie ma zdania na ten temat. 28,5 proc. wierzących uważa, że ewolucja wyklucza stworzenie, 36,2 proc., że wiara w Boga Stwórcę jest do pogodzenia z teorią ewolucji. Przypomnijmy, że Kościół nie wypowiada się na temat ewolucji, bo to nie jego działka. Wiara w to, że Bóg stworzył świat i człowieka ani nie zaprzecza, ani nie potwierdza teorii ewolucji. Jezus tak, ale po swojemu
Kolejny blok pytań dotyczył fundamentalnej dla chrześcijaństwa prawdy – wiary w Jezusa Chrystusa. Aż 92,6 proc. osób przyznało, że Jezus Chrystus odgrywa w ich życiu rolę niezwykle ważną lub dość ważną. Jednocześnie okazało się, że 13 proc. katolików ma wątpliwości lub nie wierzy, że Jezus był postacią historyczną; 26,6 proc. ma wątpliwości lub nie wierzy w dziewicze poczęcie Jezusa za sprawą Ducha Świętego (w przypadku młodzieży w wieku 15–17 lat ten odsetek wynosi 37,7 proc., a osób z wyższym wykształceniem aż 40,4 proc.!). Na pytanie o to, kim jest Jezus Chrystus, tylko 65,1 proc. katolików zgodziło się z ortodoksyjną odpowiedzią: „prawdziwym Bogiem i jednocześnie prawdziwym człowiekiem”; aż 18,7 proc. uznało za swoje zdanie: „Bogiem, który ukazał się w ludzkiej postaci, ale nie był prawdziwym człowiekiem”, a 5,8 proc. uznało, że Jezus jest „jedynie wybitnym człowiekiem”. 92,3 proc. katolików wierzy, że Jezus umarł na krzyżu, aby zbawić wszystkich ludzi. Jednak wiarę w zmartwychwstanie Chrystusa deklaruje
już tylko 87,1 proc. badanych. Można powiedzieć, że Jezus jest uznany, ale za mało poznany przez wierzących.
Nieznany Duch, wątpliwa wieczność
Kłopot sprawia katolikom osoba Ducha Świętego. Tylko 62,4 proc. wierzących uznało Go za Trzecią Osobę Boską. Dla 26 proc. wierzących Duch Święty jest tylko symbolem Bożej obecności, a dla 5,9 proc. bezosobową boską energią. Wcześniej 89,9 proc. ankietowanych uznało, że Trójca Święta to Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Jest tu więc jakaś niekonsekwencja.
Credo obejmuje także wiarę w Kościół. Badani mieli wybrać jedną z zaproponowanych odpowiedzi na pytanie, czym jest Kościół. Tylko trzy czwarte katolików uznało za swoje określenie Kościoła jako wspólnoty wierzących, założonej przez Jezusa Chrystusa, kontynuującej Jego misję. Dla innych Kościół to organizacja księży i biskupów (9,5 proc), organizacja wykorzystująca ludzką naiwność (8,7 proc), instytucja charytatywno-religijna (4 proc). Pozostali nie mają zdania. Pytania dotyczące eschatologii, czyli spraw ostatecznych, budzą najwięcej wątpliwości wierzących. Wiarę w Sąd Ostateczny deklaruje wprawdzie 82 proc. respondentów, ale przy prawdzie o niebie i piekle znak zapytania stawia już ponad jedna czwarta katolików. Aż 26 proc. katolików uważa, że po śmierci będą żyć tylko dusze; dla 10 proc. śmierć jest definitywnym końcem ludzkiego istnienia, prawie 7 proc. wierzy w reinkarnację. Wiarę w zmartwychwstanie deklaruje tylko jedna trzecia wierzących.
Dlaczego jest źle, skoro jest tak dobrze
Od wielu lat liczba Polaków deklarujących się jako wierzący katolicy utrzymuje się na stałym, bardzo wysokim poziomie ponad 90 proc. (w badaniach CBOS-u z kwietnia 2006 ten wskaźnik wyniósł 96 proc.). Więcej problemów z wiarą mają mężczyźni niż kobiety. Odsetek niewierzących jest większy wśród osób w wieku od 18 do 39 lat, wśród mieszkańców dużych miast (powyżej 200 tys.), wśród osób wykształconych i wśród zamożnych.
Ankietowani katolicy pytani o poszczególne prawdy wiary mieli do wyboru trzy odpowiedzi: wierzę, mam wątpliwości, nie wierzę. Liczba osób odpowiadających „wierzę” jest bardzo wysoka (między 83 a 90 proc.), deklaracje niewiary wynosiły na ogół kilka procent, wątpliwości oscylowały wokół 10 proc. Na pierwszy rzut oka te wyniki wyglądają dość optymistycznie. A jednak można przypuszczać, że u części osób jest to deklaracja nieco automatyczna, z przyzwyczajenia, bez głębszej świadomości. Do takiego wniosku można dojść, analizując odpowiedzi na trudniejsze pytania, które sprawdzały rozumienie treści wiary.
Co jest największym problemem? Prawie dwie trzecie wierzących nie potrafi pogodzić wiary i rozumu. Konkretnym przykładem tego typu trudności jest pozorny konflikt między teorią ewolucji a wiarą w Boga Stwórcę. Zdecydowanie najmniej znaną z Osób Trójcy Świętej jest Duch Święty. To nie jest zaskoczenie. Prawda o Duchu Świętym jest traktowana po macoszemu i w katechezie, i w homiliach, a nawet w oficjalnym nauczaniu Kościoła. Tylko dwie trzecie wierzących zadeklarowało poprawne rozumienie natury Jezusa Chrystusa (prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek). Najsłabiej, co potwierdzają też inne badania, wypada eschatologia, czyli wiara w rzeczy ostateczne. Niepokoić może zwłaszcza bardzo słaba wiara w zmartwychwstanie ciał. Wierzący podlega naporowi różnych współczesnych trendów, świeckich dogmatów, nieraz bzdur ubranych w szatki mądrości. Wiara, która potrafi się temu przeciwstawić, musi być wiarą mądrą, rozumiejącą w co (w kogo) wierzy i dlaczego. Reguła św. Augustyna pozostaje aktualna: „uwierz, abyś zrozumiał” oraz
„zrozum, abyś uwierzył”. Ta myśl będzie towarzyszyła kolejnym odcinkom naszego cyklu. Będziemy w nich jeszcze wracać do szczegółów omówionych badań.
ks. Tomasz Jaklewicz