PolskaJa mu tego nie daruję!

Ja mu tego nie daruję!

Przedsiębiorca pogrzebowy Jacek T. stanął wczoraj przed łódzkim Sądem Okręgowym pod zarzutem zlecenia zabójstwa konkurenta z branży, Witolda Skrzydlewskiego, byłego radnego oraz współwłaściciela największej w Łodzi firmy kwiaciarskiej i pogrzebowej.

17.03.2004 | aktual.: 17.03.2004 09:18

Jacek T. już raz został oskarżony o podżeganie do zabójstwa Skrzydlewskiego i odsiaduje za to karę 12 lat więzienia. Kiedyś należał do Łódzkiego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Pogrzebowych i Osób Współpracujących.

Między członkami stowarzyszenia i firmą H. Skrzydlewska dochodziło do konfliktów – przedstawicielom firmy zarzucano, że próbują przejąć cały rynek usług pogrzebowych. Na początku września 2000 roku Jacek T. został zatrzymany pod zarzutem zlecenia zabójstwa konkurenta, za co miał zapłacić 50 tys. zł. W listopadzie ubiegłego roku został za to skazany nieprawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności.

Tymczasem w lutym tego roku Witold Skrzydlewski powiadomił prokuraturę, że T. nawet w areszcie nie przestał dybać na jego życie. Według bałuckiej prokuratury, Jacek T. proponował dwóm innym osadzonym łącznie 100 tys. zł za znalezienie zabójcy. Miała to być osoba narodowości rosyjskiej. Jacek T. nie przyznał się wczoraj do winy: "Nie wiem, o co chodzi" – powiedział.

Przesłuchano też mężczyzn, którzy dzielili z T. celę.

Ten człowiek miał obsesję na punkcie Skrzydlewskiego – mówił jeden z nich. – Bez przerwy o nim mówił. Twierdził, że Skrzydlewski źle skończy, i że on mu nie daruje. Dlatego jego propozycję, żebym znalazł jakiegoś Ruskiego, potraktowałem poważnie.

Proces będzie kontynuowany jeszcze w tym miesiącu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)