J.Kaczyński: zawsze jest możliwość referendum
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że choć ma nadzieję, iż ustawa dotycząca ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego nie zostanie odrzucona w Sejmie, to zawsze jest jeszcze możliwość pójścia drogą referendum.
W ocenie szefa PiS, ewentualna decyzja o referendum w sprawie przyjęcia Traktatu z Lizbony, reformującego UE, powinna zapaść jeszcze przed głosowaniem w Sejmie nad ustawą, która ma upoważnić prezydenta do ratyfikacji tego traktatu. Wydaje mi się, że jeśli jedna ścieżka została zakończona to jest to już koniec, więc należałoby to zrobić przed (głosowaniem) - powiedział.
Jarosław Kaczyński dodał, że jeśli dojdzie do głosowania w Sejmie, to w PiS będzie obowiązywać dyscyplina, a jego klub w tej sprawie nie "pęknie".
_ Oczywiście są osoby, które mają wątpliwości, ale z całą pewnością i one zachowają się lojalnie i będziemy mieli wynik (głosowania nad ustawą ratyfikacyjną) taki, jakiego się nie spodziewaliśmy, jakiego nikt się nie spodziewał_ - powiedział prezes PiS.
Jarosław Kaczyński jest zdania, że jeśli PO w sojuszu z LiD i PSL będzie forsowała rozwiązanie takie, jak w tej chwili forsuje, czyli projekt ustawy ratyfikacyjnej w formie przygotowanej przez rząd, to może dojść do odrzucenia tego projektu.
PiS proponuje poprawkę w postaci nowego projektu ustawy o ratyfikacji. Prezes PiS - jak powiedział - liczy, że uda się doprowadzić do kompromisu w sprawie tej ustawy podczas czwartkowego spotkania z szefami klubów parlamentarnych u prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodał, że ma nadzieję, że coś z tego wyniknie i że prezydent to wszystko uratuje.
Nie wiem, jaka jest propozycja prezydenta - zastrzegł Jarosław Kaczyński. Dodał jednak, że, według niego, Lech Kaczyński jest zwolennikiem propozycji PiS w sprawie ustawy o ratyfikacji, ponieważ zabezpiecza ona jego dorobek. Zdaniem lidera PiS, prezydent zainicjował spotkanie z szefami klubów parlamentarnych, by skłonić do rozmowy, bo - jak mówił - tutaj w Sejmie nie ma jakoś tendencji do tego, by rozmawiać.
Jedna decyzja PO i jest po wszystkim i jutro jeszcze można przyjąć traktat. Przyjęcie albo nieprzyjęcie to jest wyłącznie decyzja PO - podkreślał prezes PiS.
W żadnym razie nie godzimy się, by podnieść rękę za tym, co uważamy za skrajnie szkodliwe. My zgodziliśmy się na ten traktat tylko dlatego, że kilka istotnych spraw zostało wynegocjowanych, a w tej chwili istnieje domniemanie, że z tych osiągnięć zrezygnujemy, że Polska, obecny rząd z nich zrezygnuje - powiedział Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS skrytykował też decyzję podjętą przez Sejm o przejściu jeszcze w czwartek do drugiego czytania projektu ustawy o ratyfikacji. To skracanie dyskusji jest całkowicie wbrew obyczajom parlamentarnym, jest swego rodzaju nadużyciem - ocenił.
Klub PiS w swojej propozycji zmiany ustawy ratyfikacyjnej umieścił zapis o tym, że rezygnacja z polskiego opt-out dla Karty Praw Podstawowych (chodzi o ograniczenie stosowania tej Karty) i korzystnego dla Polski kształtu kompromisu z Joaniny (dotyczącego sposobu podejmowania decyzji w UE) może nastąpić tylko za zgodą Sejmu, Senatu, prezydenta i rządu.
W projekcie zapisano też m.in., że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP, a Traktat nie daje podstaw do tego, by w ramach UE były podejmowane jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność państw członkowskich.