Igor Janke: Świętujmy 11 listopada
Wszędzie słyszę lamenty, co to będzie 11 listopada, kiedy przez ulice Warszawy przejdą cztery manifestacje. Co w tym złego? Bardzo się cieszę, że Polacy stają się coraz bardziej aktywnymi obywatelami i zwłaszcza w takim dniu jak Święto Niepodległości, chcą manifestować. Do tej pory narzekaliśmy, że świętujemy tylko w smutne rocznice klęsk i tragedii. 11 listopada to wspaniały dzień. Jeśli coraz więcej Polaków uważa, że w tym dniu warto manifestować swoje poglądy, przywiązanie do bliskich sobie tradycji, to dobrze - pisze Igor Janke w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Wielu "modernistów" przekonuje, że patriotyzm, to pilnowanie codziennych małych spraw, płacenie podatków, przestrzeganie prawa i do tego można się ograniczyć. A manifestować to można przywiązanie do Unii Europejskiej na Paradzie Schumanna.
Oczywiście, należy płacić podatki i przestrzegać prawa, ale patriotyzm to coś więcej. Przywiązanie do Ojczyzny, do korzeni, przynależność do wspólnoty przejawia się także wywieszaniem flag, oddawaniem hołdu znanym postaciom, pokazywaniem innym do jakich wzorców i jakich tradycji chcemy się odwoływać. Na jakim fundamencie budować nasze życie we wspólnocie.
Warto przypomnieć, że to środowiska narodowe pierwsze zorganizowały swoją manifestację i jak się okazało – była niezwykle liczna. Przeraziło to niektóre środowiska lewackie, które zrobiły bardzo wiele, by to święto zepsuć. Mam nadzieję, że tym razem państwo – policja i miejskie służby porządkowe - zdołają upilnować porządek, a młodzi czerwoni towarzysze nie ściągną niemieckich zadymiarzy, by kastetami okładać prawicowców.
Pisze celowo „lewaków” a nie „lewicowców”, bo ich celem nie było manifestowanie bliskich sobie wartości, ale robienie zadym, wywoływanie burd i skandali. Nie mam nic przeciwko temu, by ludzie o poglądach lewicowych – tak jak teraz chce to robić środowisko PPS manifestowało oddzielnie, dystansując się od narodowców i prezydenta, ale podkreślając przywiązanie do Ojczyzny. Na ulicach Warszawy jest miejsce i dla narodowców, i dla lewicowców, i dla liberałów, i dla prezydenta, który chciałby przejąć inicjatywę. Nie powinno być tylko miejsca dla tych, którzy chcą to święto niszczyć. Niezależenie do tego, czy będą to ultrasi z lewa czy z prawa, jeśli będą rzucać kamieniami, wywoływać burdy, policja powinna szybko reagować. Ale tylko wtedy. Mam nadzieję, że tego nie będzie.
To jest wielkie polskie święto. Nie dajmy sobie go zepsuć. Wywieśmy flagi, manifestujmy, składajmy kwiaty, ale też bawmy się i cieszmy. Bieg Niepodległości to też dobra forma manifestowania patriotyzmu.
Pewnie, że byłoby dobrze, gdyby cały naród był zjednoczony i niezależnie od różnic umiał się w wyjątkowych momentach jednoczyć. Ale tak dziś nie jest i nie ma co robić tego na siłę. Jesteśmy podzieleni, mamy różne poglądy i niech tak będzie. Nie jest to tragedią, dopóki uznajemy, że ważna jest dla nas Polska, że chcemy się o nią spierać a nawet kłócić. To jest wielka wartość. Lepsze to niż rozwadnianie się w ponadnarodowym sosie, w którym trudno odnaleźć wspólne wartości, cokolwiek, co spaja, co pozwala ze sobą dobrze współpracować. Niech więc manifestują prawicowcy i lewicowcy, prezydent i kot, jeśli ma ochotę. Ważne, by nie tłumić woli działania. Święta, celebracje są potrzebne i w życiu prywatnym i w życiu społeczności, wspólnoty, narodu.
11 listopada to wielkie polskie święto. Świętujmy więc.
Igor Janke specjalnie dla Wirtualnej Polski