Hausner uspokaja i grozi
W Sejmie osiągnięto konsensus. Rzadkie to
zjawisko w tym parlamencie, ale tym razem się udało: zarówno
koalicja, jak i opozycja, dostrzegły ożywienie gospodarcze -
komentuje w "Pulsie Biznesu" Kazimierz Krupa.
30.07.2003 | aktual.: 30.07.2003 06:49
Co do jego przyczyn i trwałości zgody już, oczywiście, nie było, ale na początek dobre i to - uważa publicysta. Wicepremier, przedstawił informację rządu o kształtowaniu się sytuacji gospodarczej i działaniach podejmowanych przez rząd dla ożywienia gospodarki i pobudzenia przedsiębiorczości. Powiedział, że jest dobrze, że będzie lepiej, albo...gorzej. To, że to wszystko stoi w oczywistej sprzeczności, wcale wydawało się go nie peszyć - pisze Krupa.
Żeby jednak nie wszystkim było aż tak przyjemne, wicepremier zagroził też nam wszystkim, że jak nie zrobimy reformy finansów publicznych, to grozi to nam katastrofą. Nastraszeni nie na żarty, już, już mieliśmy się rozbiec do zadań, kiedy ktoś cicho, w kąciku rzucił, że to przecież wicepremier Hausner nosi zaszczytny tytuł koordynatora polityki gospodarczej rządu, i tak naprawdę, to wszystko zależy od niego.
Hausner potrafi. Przecież już niejednokrotnie pokazał, jak zamieść pod dywan kilkanaście miliardów deficytu, jak wyprowadzić poza budżet kilka miliardów złotych, których nie ma. Profesor da sobie radę, zna przecież księgowość, nawet tę najnowszą, kreatywną, czy jakoś tak - ironizuje autor komentarza w "Pulsie Biznesu".